showing

Monday 25 June 2012

sixteenth

Mama zawsze mówiła, idź za głosem serca. Szkoda tylko że nie mówiła co mam robić, kiedy moje serce jest niemową...
Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer do rodzicielki. Wciąż byłam na plaży. Już się ściemniało, ale w dupie z tym. Po paru sygnałach odebrała.
- Hej złotko! Właśnie o Tobie myślałam! - przywitała się. W słuchawce słyszałam jakieś krzyki, za pewne należące do babci i dziadka, po chwili był śmiech. No tak. Jak zawsze.
- Hej mamo.. 
- Co tam malutka? 
- No dobrze, stęskniłam się.
- Oh, dziecko! Od 2 lat się nie widziałyśmy - powiedziała z lekkim entuzjazmem. Na jej buźce zagościł smutny uśmiech. Na pewno.
- Heh, przepraszam. Masz racje. 
- Co jest? 
- Mamo, dzwonie żeby..
- ..o chłopaka chodzi?
- Tak.. słuchaj.
- Kochasz Lou, a jesteś z Malikiem i nie wiesz co zrobić, tak?
Zamurowało mnie.
- Tsaa...ale skąd..?
- Gazety, internet, Słonko - zasmiała się.
- A.. no  tak.
- Skoro kochasz Lou, to dlaczego z nim jesteś?
- Ciągnie mnie do Zayna..
- Ale go nie kochasz..
- Ale się z nim kochałam.. i wiesz...
- COOOOOOOO?! 
- Mamoo.. przecież wiesz że już dawno to za mną..
- No tak, ale ... BOŻE ŚWIĘTY, DZIECKO MOJE!
- Maaamooo.. skończ. - zaśmiałam się delikatnie. - pomóż mi..
Głos mi zaczął się załamywać. Nie jest łatwo.
- Zakończ to wszystko z Zaynem, ciągnięcie do kogoś, a miłość to spora różnica. Nie możesz siebie oszukiwać dziecko, bo będziesz cierpieć..
- Mamo, ale nie umiem mu powiedzieć.. on.. się tak stara.
- Musisz. Tylko jak mu to powiesz, to nie strać z nim kontaktu, bo będzie go bolało bardziej...
- Mamo...
- Marina, do cholery. Weź się w garść. Kochasz go?
- Nie..
- No widzisz! Czyli nie możesz z nim być. 
- No właśnie..
W tle usłyszałam kolejne krzyki.
- Dziecko drogie, muszę kończyć, dziadkowie nie wyrabiają z kuzynostwem.. 
- Jake i Austin są ?
- Tak.. JEZU! AUSTIN! - wydarła się do słuchawki - przepraszam, muszę kończyć, Austin wrzucił kota sąsiadki do pralki! *cmok cmok* papapa! - i się rozłączyła.
Odłożyłam telefon do torby i spojrzałam na morze.
Mama ma racje. Po co mam się oszukiwać? I jego? Ugh, Marina.. musisz to zrobić.
Złapałam ręcznik i swoje klamoty, kierując się w stronę hotelu.

Po paru minutach byłam już w środku.
- Marina! - to był Ricardo. - stóóój!
- Hmm? Hej..
- Słuchaj, chciałbym pogadać. Możesz? - pokiwał głową w stronę sof.
- Jasne.
Usiedliśmy no i się zaczęło.
- Słuchaj.. ja wiem że to Twoi znajomi, i oni są sławni itp. Ale już po raz kolejny są skargi na pokój 3454. Ciągle kłótnie, piski, krzyki, i dźwięki zbitego szkła. Wiesz.. to mój hotel.. i..
- Rozumiem.. pogadam z nimi.
- Jeszcze jedna taka akcja i będę zmuszony ich rozdzielić..
- I tak będą razem... - mruknęłam. Tak, to była mowa o pokoju Lou i Eleanor. Nie wiem jakim cudem mają jeden. Za cholere nie mogę tego pojąć. Ah.. no tak.. recepcja.
- Nie lubisz ich, co?
Spojrzałam na niego wielkimi oczami.
- Nieeee, chłopaka lubie.. ale..
- Rozumiem - zaśmiał się - muszę się zbierać. Narka mała.
- Spieprzaj staruchu - uśmiechnęłam się i ruszyłam do siebie.

Przebrałam się i szybkim krokiem ruszyłam do pokoju Tommo. Zapukałam. Nikt nie odpowiadał, znów zapukałam. Nic. Tym razem walnęłam z całej siły. W tym samym momencie drzwi się otworzyły. Eleanor.
- A Ty tu czego? - wysyczała na mój widok. Nie odpowiedziałam, wepchnęłam się do pokoju.
Na kanapie siedział Louis. Podciągnął nogi pod brodę i oglądał telewizje.
- Program o surykatkach. Bardzo interesujące - mruknęłam. Chłopak na dźwięk mojego głosu raptownie się podniósł.
- Ktoś Cię tu wpuścił?- koło mnie znów znalazła się Eleanor.
- Kobieto, zamknij się, bo Twój głos mnie irytuję  - mruknęłam - przyszłam Wam tylko powiedzieć, że sąsiedzi się skarżą na wasze orgie i tym podobne sprawy.
- A co Cię to obchodzi co my robimy? Zazdrosna? - znów Eleanor. Wywróciłam oczami o odwróciłam się do niej na pięcie. Stałyśmy twarzą w twarz. Co z tego że byłam niższa, w tym oto momencie mogłam zmielić jej czaszkę.
- Nie.. nie jestem zazdrosna. To sprawa Lou gdzie wpycha swojego Freda.
Louis lekko się zaśmiał. - więc prosze Was tylko o jedno, bądźcie cicho, bo to może się skończyć rozdzieleniem, albo wypierdoleniem Was z hotelu. - wyszłam. Znów usłyszałam krzyki. No ja pierdole.

Wysłałam do Zayna smsa, że chciałabym z nim pogadać. Nie musiałam długo czekać.  Otworzyłam mu drzwi i zaprosiłam go do środka.
- Hej Skarbie, jak tam dzień? - zapytał.
- Hej.. no.. może być.
- Co jest?
- Słuchaj, musimy pogadać.
Malik momentalnie spoważniał.
- Zayn, naprawdę Cię lubię.. ale to.. no to nie może być tak. Przepraszam. Kocham kogoś innego, kogoś kogo w ogóle nie powinnam. Uwielbiam Cię, naprawdę. Ale.. nie umiem być z kimś innym. Wiem, że to co się między nami.. było piękne, bo kurwa było.. ale.. Zayn.. nie potrafię no..
Mulat pokiwał głową.
- Przepraszam.. -wyszeptałam. - nie chciałam.. nie chciałam Cię okłamywać.. i nie chciałam tego ciągnąć dalej. Proszę, zrozum mnie.
- Rozumiem.
- Zayn.. wiem że będziesz na mnie zły, ale proszę Cię.. zakop mnie, zabij, zrób co chcesz, tylko nie milcz,  odzywaj się do mnie.. Zaprzyjaźnijmy się.
Chłopak znów pokiwał głową.
- Muszę iść. - ucałował mnie w czoło i wyszedł.

( Perspektywa Harrego )

Powiedziałem jej! Cholera, jestem twardzielem. Leżeliśmy właśnie na moim łóżku. Nic ze sprośnych rzeczy, po prostu się przytulamy. Clo zasnęła. Jak ona pięknie wygląda. Jak anioł.. blond długie włosy, te delikatnie różowe policzki.. Jest piękna. I moja.
Nagle zadzwoniła komórka.  Złapałem ją, wciskając zieloną słuchawkę.
- Halo?
- Harry? - usłyszałem zdziwiony głos.
- Marina?
- Harry, czemu odbierasz Clo telefon?
- Bo śpi.. -  powiedziałem szeptem, delikatnie od niej odchodząc. Poszedłem na balkon.
- Harry?
- No co?
- Czy wy..?
- Tak uprawialiśmy sex.
- HARRY! - wydarła się do słuchawki. Cholera!
- Żartowałem.
- Masz szczęście.
- Coś się stało że dzwonisz?
- Muszę z kimś pogadać..
- Chcesz to przyjdę do Ciebie. I tak mi się nudzi.
- A Clo?
- Przywiążę do łóżka, nigdzie nie ucieknie. - zaśmiałem się w tym samym momencie co czarnula. Marina się zgodziła. Idę do niej. W końcu.. jesteśmy przyjaciółmi, może mi zaufać. Może mi powiedzieć wszystko.
Przykryłem Claudie prześcieradełkiem i ruszyłem w kierunku pokoju Rodrigez.
Drzwi były otwarte. Wszedłem cicho pukając o framugę. Zero odpowiedzi. Zamknąłem drzwi i ruszyłem w kierunku jej pokoju. Siedziała na podłodze cała zapłakana a wokół niej była cała masa zużytych chusteczek chigieniczych
- FUUUJ
Marina zerknęła na mnie i zaczęła się śmiać przez łzy. Usiadłem obok niej. - Co jest?
- Nie wygadasz się?
- No przecież. Na słowo harcerza! - podniosłem dwa palce do góry.
- Przecież Ty nie byłeś harcerzem... - mruknęła. Spojrzałem na nią spod łba.
- Skąd to możesz wiedzieć?
- Skarbie, rozmawiasz z Directionerem.. - powiedziała lekko się uśmiechając.
- A.. dobra, masz mnie..
Spojrzała na mnie, po czym wybuchła śmiechem. Przytuliłem ją.
- Wiesz.. cieszę się że jesteś z Clo.
- Skąd wiesz? - zbystrzałem. Przecież nie było jej przy tym jak, no wiecie.
- Jestem jej przyjaciółką gamoniu, takie rzeczy się wie.
- Aa.. okej. - uśmiechnąłem się - co jest?
- Życie to dziwka, ciągle się jebie...
Zacząłem się śmiać. Jej niektóre teksty zwalały z nóg.
- Hej no, nie tak ostro. Życie aż tak się nie jebie.
- Nie? Doprawdy? - zamrugała komicznie oczami. Miała rozmazany tusz. Wyglądała jak wielki miś panda.
- No tak, spójrz na to z innej strony. By być na szczycie, musisz się najpierw na niego wspiąć. Droga jest stroma, ale zobacz.. na końcu jakie masz zajebiste widoki! - powiedziałem po chwili rozkładając ręce - RAAAJ.
Po raz kolejny się zaśmiała.
- Filozofie Ty - pacnęła mnie lekko w ramie.
- Więc mów, co jest.
Spojrzała na mnie swoimi wielkimi zielonymi oczami i zaczęła opowiadać. Mówiła to, że kocha Lou, i zraniła i  jego i Zayna. Chociaż ciężko jej jest uwierzyć w to, że Tommo tez poczuł się skrzywdzony, bo przecież ma Eleanor. Chciałem jej powiedzieć to co wiem od Lou, ale mam pewne zobowiązania. Nie mogę wyjawić pewnych informacji, bo po prostu Louieh mnie zabije. Przytuliłem Marine i powiedziałem jej, żeby się nie zamartwiała. Że wszystko będzie dobrze.


( Perspektywa Zayna )

Wyszedłem z pokoju Mariny i ruszyłem na basen. Nialler próbował przeprosić Ellie. Ciągle łasił się obok i jęczał że nie chciał, żeby tak się wystraszyła. Machnąłem im ręką i usiadłem na drugim końcu basenu.
Zerwała ze mną.
Niby nie byliśmy razem..ale.. No kurwa, sex do czegoś zobowiązuje no nie? Nie robi się takich rzeczy od tak. W sumie.. wiedziałem że ona nic do mnie nie czuje, przynajmniej nie nic takiego, jak to uczucie którym darzy tego kogoś. Kto to może być? Nie mam pojęcia.
Nie mogę jej winić.. to wszystko było za szybko. Chociaż i tak mnie to cholernie boli...bo zdążyłem coś do niej poczuć. Dam radę. Muszę.
- Hej Zayn! Co tak dumasz? - obok mnie zjawił się Nialler.
- Cześć, nie dumam.
- Dumasz dumasz - kucnął obok. - co jest ?
- Nic.
- Jassne - wyszczerzył zębiska - coś z Mariną?
- Nie jesteśmy razem.
- A byliście?
Nie odpowiedziałem. Obok Nialla znalazła się Ellie.
- Horan, nie odzywam się do Ciebie, ale mówię Ci że idę do pokoju. Strzałeczka. - zasalutowała i odeszła. Blondyn zerwał się na równe nogi, przeprosił i za nią pobiegł wykrzykując jej imię.

( Perspektywa Ellie )

- Horan, weź się odczep. Obraziłam się na Ciebie. - oparłam się o ściankę windy, przerywając monolog Irlandczyka.
- Ellie, nie rób mi tego. - wyjęczał.
- Za późno. - wysyczałam.
- No Ellie! Co mam zrobić byś mi wybaczyła? - zapytał jak widać przejęty moim wyznaniem.
- Wątpie żeby coś takiego było. Wysiadam. Narka leszczu - rzuciłam i wyszłam z windy pozostawiając zdezorientowanego  Niallera w windzie.
Ruszyłam do drzwi. Obok mnie znajdował się pokój Lou. Znów się kłócili. Szkoda mi tego chłopaka. Przyjechał na wakacje, a cały czas je spędza z Eleanor albo w pokoju na kłóceniu się, albo w centrum handlowym. Po chwili z pokoju wypadła Eleanor, posyłając mi wściekłe spojrzenie. Poruszyłam ramionami i zajęłam się otwieraniem pokoju.
- Uważaj jak chodzisz ! - wykrzyczała. Odwróciłam się i ujrzałam Nialla, przypartego do ściany, odprowadzającego wzrokiem wkurwioną dziewczyne Lou. Spojrzał na mnie lekko się uśmiechając. Jak na złość karty nie przyjęło. Zaczęłam machać nią jak wariatka, gdy nagle obok mnie znalazł się Horan.
- Co się tak śpieszysz? - zaśmiał się widząc moje poczynania. Odwróciłam się plecami do drzwi, na których za chwile się oparłam. Niall stał naprzeciw mnie, wciąż się uśmiechając.
- Bo lubię.
- Hej, Ellie, proszę no. Nie bądź na mnie zła. - posmutniał.
- Wal się. - mruknęłam, i znów zabrałam się do otwierania drzwi. JEST! ZAŁAPAŁO! Posłałam blondasowi szeroki uśmiech i ruszyłam do środka. Chłopak złapał mnie za rękę cofając mnie do tyłu. Obrócił do siebie, spojrzał w oczy i delikatnie pocałował. Stałam jak wryta, mrugając powiekami jak jakiś chory psychicznie człowiek.





 wiem że to wkurzające jak tak pisze, ale serio.. ten chyba zjebałam :<
czekam na waszą opinie :) 

23 comments:

  1. HEHHEEHHELMANS.
    się porobiło.
    ciekawie, czekam na nn. ♥

    ReplyDelete
  2. O JA CIE PIERDOLE KURWA MAĆ ! . ELLIE , HORAN ... <3 AWWW ! *.* mam nadzieję że z Mariną i Lou wszystko się ułoży i że ta Eleanor w końcu zniknie z ich życia .. :) że Zayn znajdzie sobie kogoś odpowiedniego ! <3 . :* xx
    czekam na nn :***

    ReplyDelete
  3. Mi się podoba, co Ty gadasz! Świetny rozdział.
    Nie lubię Elżuni. Denerwuje mnie. Niech wyjedzie i zniknie z mojego (i Twojego pewnie też) pięknego świata! No dobra... Chyba przesadzam. Kocham Niall'a, mówiłam już?
    Czekam na następny rozdział! xx
    @YooungFoorever
    PS. Wpadniesz na mojego bloga? Liczę na komentarz! x

    ReplyDelete
  4. *.* JEST DOBRZE, przynajmniej akcja wciąż zaskakuje!
    JEZUUUUU Clo i Harry normalnie się rozpływam ♥

    ReplyDelete
  5. Wydaje Ci się czasami taka cisza przed burzą sie przydaje...

    Nie.. nie jestem zazdrosna. To sprawa Lou gdzie wpycha swojego Freda- rozwaliłaś system tym textem :D (jeszcze do teraz sie śmieje)

    Dobrze że Marina juz nie robi nadziei Malikowi, choć muszę przyznać że strasznie mi go szkoda...

    Kocham @Harold_890

    ReplyDelete
  6. JHAJSGDGHSJAPANSNDMSPANSNEPXNXNENFIDJAAOS *___*

    ReplyDelete
  7. "- Nie.. nie jestem zazdrosna. To sprawa Lou gdzie wpycha swojego Freda."
    BUAHAHAHAHAAHHAHAHAHAHAHA, jebłam jak to przeczytałam. Dziewczyno masz niesamowity talent! Kocham czytać twoje opowiadania, nie zanudzasz a to najważniejsze.

    + pisałam ci już o tym na twitterze, że kiedyś informowałaś mnie o nowych rozdziałach na @agata_bartczak, ale teraz zmieniłam nick na @dupalouisa, więc gdybyś mogła dawaj mi znać tam♥

    czekam na nn :) xx

    ReplyDelete
  8. WOOHOO :D
    boskie :D
    czekam na kolejny :)
    pzdr.

    ReplyDelete
  9. Gdzie tam nie zjebałaś. Wyszło Ci ekstra, zresztą jak zawsze. A twój Louis.. awrrr, szkoda mi go i to jak. <3 Tak samo Zayn, uwielbiam ich obydwoje. A Horan i Ellie, kocham najmocniej na świecie. <3
    Zapraszam do siebie http:///www.hello-i-love-youu.blogspot.com :D

    ReplyDelete
  10. CUDOWNY ♥
    I NIE ZJEBAŁAŚ !!!
    CZEKAM NA NN *_____*
    @zelkaa_1D ;3 x x

    ReplyDelete
  11. Uwielbiam jak ja pierdole. <3

    ReplyDelete
  12. Zaaaajebisty :D <3
    Kocham to opowiadanie ;)
    Dawaj jak najszybciej następny ;>
    @notyorbuisnes

    ReplyDelete
  13. o w morde ! Za-je-bi-sty ! Dziewczyno, znakomicie piszesz. Przepraszam,że komentuje teraz,ale musiałam nadrobić wszystkie braki, bo miałam zwalony komputer. Dodaj już następny.<3
    PS: zapraszam do siebie ; http://your-life-your-voice.blogspot.com/ . pozdrawiam, @proorsus :)

    ReplyDelete
  14. Wcale nie zjebałaś! Co ty mówisz?
    Świetnie <333
    szkoda tylko, ze Zayn jest zraniony i Marina też ;<
    Czekam na NN xD

    ReplyDelete
  15. Dla mnie boskoo *.* jak zawsze ;D jejku pliska dodawaj częściej nowe rozdziały <333 już się nie mogę doczekac następnego *u* =D

    ReplyDelete
  16. jprd ! kobitoo ! boskieeee *___*
    nie mam pytań
    UWAGA 1 ! NIE INFORMUJESZ MNIE NA TWITTERZE ! WHYY?
    *hjweegjfhjej nareszcie z nim zerwałaaa !!!! tak, tak, tak !! teraz pora,żeby Lou zerwał z Elkąą! yeeeah,
    *te ich kłótnie są wkurwiające ?! -,- idiotka ! niech wyrzuci Eleanor z hotelu ! ale by się działooo*___* ohh, to by było coś !
    *cieszę się, że powiedziałą Zayn'owi prawdę ! nie robi mu już złudnych nadziei ! muszą się przyjaźniiić !! ;))
    * najlepszy tekst "- Nie.. nie jestem zazdrosna. To sprawa Lou gdzie wpycha swojego Freda." bo prostu jebłam !! hahahhahahahahahahahahhah xd że niby ona nie jest zazdrosna? marina słonko, i tak wiem, że tak! <3
    *Nialler !! co ja paczę? o.o Ellie, no dłuzej się Nialler nie dało !? awwww ;D kocham ich ! <333
    CZEKAM NA KOLEJNYYY ! KOCHAM !!!
    @kika1613

    ReplyDelete
  17. Kooooooooooooooooooooooooooooocham to kurwa kocham no :D

    ReplyDelete
  18. Uwielbiam ;D
    Ten rozdział był zajebisty z reszta jak wszystkie;D
    Szkoda mi Zayna ale bardziejj i tak kibicowałam Lou no i mam nadzieje ze z nim bedzie;*
    Harry i Cleo:* No i Niall i Elli wreszcie cos zaiskrzyłlo miedzy nimi.
    Pozatym ale ty masz teksty hahaha jak to czytam to cały czas śmieje sie do komputera hahaha ;D
    Czekam na next
    @olasweetten xoxo

    ReplyDelete
  19. Bardzo fajny i mam nadzieję, że nigdy go nie skończysz =D ... heheh czekam nn. Aleksandra Lar.

    ReplyDelete
  20. Zajebisty !!!Kocham kocham kocham twojego bloga !!!

    ReplyDelete
  21. Rozdział genialny tak jak wszystkie. Zaczęłam czytać całe opowiadanie od bohaterów i wstępu 28 czerwca około 23 a skończyłam czytać 16 rozdział trochę po 1 w nocy 29 czerwca. Chciałam czytać po 2-3 rozdziały dziennie, ale tak się wciągnęłam że przeczytałam cały :)

    Pierwszy raz się spotkałam z takim stylem pisania. Piszesz tak od serca, wszystko co myślisz i wgl. Nie na super.
    Jestem strasznie ciekawa co będzie dalej.

    ReplyDelete