showing

Monday 18 June 2012

fourteenth

( Perspektywa Lou )

Szedłem przez korytarz co chwila zatrzymując się i kopiąc w ścianę. Boże, jaki ja jestem głupi.
Kocham Eleanor, a zależy mi na Marinie. To chore, no nie?
Wtedy, w Milk Shake City, kiedy spojrzałem w jej oczy, wiedziałem że ona jest niesamowita. I jest. Ale jest też okropna. Po co mnie całowała, skoro teraz jest z Zaynem? Nie umiem tego pojąć. Nie umiem zrozumieć dlaczego właśnie ONA jest z nim! Louis.. ogarnij się. Jesteś z Eleanor.
Cholera.
Wszedłem do pokoju, rzucając się na łóżko. Z łazienki wyszła Eleanor. Była odziana w sam ręcznik, a mokre brązowe włosy przerzuciła na jedną stronę. Uśmiechnęła się i usiadła obok mnie.
- Co jest? - zapytała.
- Nic. - mruknąłem - chyba nie idę na tą imprezę.. nie mam ochoty..
Eleanor wytrzeszczyła oczy.
- Co? Nie! Louis! Nie rób mi tego! - wyjęczała - ja tak bardzo chce tam być..
- To idź sama.
- Louis, bez Ciebie mnie nie ma. Idziesz, i nie marudź. - mruknęła z powrotem wróciła do łazienki.
Wypuściłem głośno powietrze i ruszyłem za nią.

( Perspektywa Zayna )

Marina poszła do łazienki, została nam godzina do tej imprezy. Szczerze, nie mam ochoty tam iść. Chce leżeć z nią i ją przytulać, całować i pieścić. Czuję.. że chyba się w niej zakochałem. Ona jest niesamowita. Usiadłem na łóżku i uśmiechałem się sam do siebie. Dziewczyna wyszła z łazienki. Szybkim krokiem ruszyła w stronę walizki. Była w samym ręczniku.
- Musimy iść? - mruknąłem. - Zostańmy w łóżku.
Marina posłała mi śmieszne spojrzenie.
- Obiecaliśmy Zayn. Danielle, Ellie i Clo powiedziały że jak nie pójdę zjedzą mnie żywcem - zaśmiała się uroczo.
- Uratuje Cię przed nimi. - uśmiechnąłem się i do niej podszedłem. Wtuliłem się w jej włosy które pachniały truskawkami.
- Zayn.. - mruknęła kiedy ugryzłem ją delikatnie w ucho.
- Yhymm.?
Odwróciła się i spojrzała w moje oczy. Jej zielone tęczówki były cudowne. Jeszcze nigdy nie widziałem tak jaskrawej zieleni. Nawet świeża trawa nie miała takiego koloru jak jej oczy.
- Idź się przebrać - powiedziała cicho.
- Muszę ?
- Tak musisz.
- A jak tego nie zrobię?
- To dostaniesz..
- Coooo??
- Łapą w głowę - powiedziała poważnym tonem. Zaśmiałem się.
- A mogę chociaż dostać buziaka na pożegnanie?
Marina wywróciła oczami i szybko musnęła mnie w usta. Niezadowolony jęknąłem ale ta pokazała mi ręką drzwi. Wyszedłem mamrocząc coś pod nosem. Ona się tylko śmiała.

( Perspektywa Nialla )


- Ellie?
Zero reakcji.
- ELLLIIEEEEEEE
Nic.
- ELIZABETH!
- NIE NAZYWAJ MNIE PEŁNYM IMIENIEM BO ŹLE SKOŃCZYSZ! - wykrzyczała z łazienki.
- Boże, Ellie, ile można tam siedzieć? Głooooooooodny jestem.
- Wytrzymaj!
- Nie dam rady.. - wyjęczałem.
- Horan umiera, o ja Cię pieprzę, czekaj, zrobię Ci zdjęcie i wstawię na twittera, mogę? - wyszła z łazienki śmiejąc się na mój widok. Wyglądała ślicznie. Jej długie blond włosy były spięte w niedbałego koczka zrobionego z loków. Delikatnie zaróżowione policzki, usta muśnięte lekkim balsamem o koralowym kolorze i niebieskie oczy podkreślone kocią kreską. Miała na sobie pomarańczową spódnice i białą bluzkę z koronką. I wysokie buty na obcasie z ćwiekami.
- Wow. - wydukałem. Ta się tylko zarumieniła. Złapała mnie za rękę i pociągnęła za sobą - STOP!
Zatrzymała się z zdezorientowanym wzrokiem. Odwróciła się i staliśmy twarzą w twarz. Czułem jej przyśpieszony oddech i bicie serca. Uśmiechnąłem się tylko. Jeszcze nie teraz. - zapomniałaś komórki.
Dziewczyna zamrugała powiekami i po chwili pacnęła się w głowę.
- Dzięki! - cmoknęła mnie  w polik i podbiegła do stolika. Kurczę, ale ona jest słodka.

( Perspektywa Harrego )

Claudia siedziała na łóżku i sprawdzała coś w telefonie. Przyglądałem się jej uważnie, stojąc w drzwiach od łazienki. Co chwila przegryzała wargę i pukała się w czoło. To było śmieszne. W końcu zrezygnowana walnęła się na łóżko.
- Pognieciesz sobie ciuchy. - zaśmiałem się siadając obok. Ta zmierzyła mnie wzorkiem. Wywróciła oczami i zdmuchnęła niesforny kosmyk z buźki. Miała na sobie śliczną kremową sukienkę. Miała rozpuszczone proste włosy ze spiętą do góry grzywką. Nie musiała się ostro malować, chociaż i tak to zrobiła. Piękne błękitne oczy podkreśliła czarną kredką i brązowym cieniem. Użyła też błyszczyka. Nie lubię błyszczyków.. Ugh. Ale.. przecież nie będę jej całować, no nie? No w sumie nie wiem. - co się stało?
- Nie nic.. - mruknęła.
- Claudia, wiesz że mnie nie oszukasz. - położyłem się na boku obok niej. Spojrzała na mnie.
- No nic.
- Kłaaamieeeszzzzzz
- Ale Ty jesteś upierdliwy.. - mruknęła.
- A w tej bajce były smoki?
- Harry! - zaśmiała się - Dobra, powiem Ci. Trener powiedział że w przyszłym tygodniu znów zaczynam treningi. Pod koniec miesiąca są eliminacje na olimpiade. I wiesz.. muszę być w kondycji.. więc chyba będę musiała wcześniej wrócić do Londynu.
Claudia jest pływaczką. I to jaką pływaczką! Pokazywała mi kiedyś swoją kolekcję medali, dyplomów i pucharów. Jest po prostu niesamowita! To z jakim uczuciem opowiada o pływaniu, i jak to robi.. to jest po prostu piękne. Fajnie że ma swoją pasje, i robi to co kocha. Chociaż ostatnio, jakoś nie ma do tego chęci. Nie mam pojęcia dlaczego.
- Przecież wakacje to dobry sposób na poprawę kondycji. Co nam szkodzi, zaraz możemy iść na basen i poćwiczyć - powiedziałem z wielkim entuzjazmem. Ta się tylko zaśmiała.
- Ciołku, zaraz to my idziemy na tą imprezę. - popukała mnie po czole uśmiechając się słodko. Jezu, czy ona zdaję sobie sprawę z tego, co ona ze mną robi tak się uśmiechając?
- Clo.. - powiedziałem cicho.
- Tak? - odwróciła się na bok, więc stykaliśmy się nosami. Spojrzała na mnie tym swoim pociągającym spojrzeniem i lekko się uśmiechnęła. Przegryzłem wargę.
- Słuchaj.. ja Ci muszę coś powiedzieć. - wymamrotałem.
- No słucham, i to bardzo uważnie - zaśmiała się delikatnie.
- Ja..
No i nie dane było mi dokończyć, bo kochany Daddy Direction wparował w tym swoim idealnym garniaku ogłaszając, że za 5 minut musimy wyjść.
- Liam?! - wypiszczała Clo - jakim Ty cholera jasna cudem tu wlazłeś?!
- Czary mary hokus pokus - pokazał magnetyczną kartę - zostawiłaś ją u nas w pokoju jak byłaś u Dan.
- Jaka ze mnie kretynka! - wstała i zabrała mu kartę, która po chwili znalazła się w jej małej kopertówce. Pokazała w moją stronę - chodź, idziemy. - uśmiechnęła się, a Liam zaklaskał w dłonie.
- Jedyna która się posłuchała!
Wyszliśmy z pokoju. Dan i Eleanor stała przy drzwiach razem z jakimś dziwnym facetem. Czekaj. Przecież to Louis. Spojrzałem w jego stronę pytającym wzorkiem. Był jakiś taki.. przybity. Pociągnąłem go za mankiet na stronę.
- Co jest?
- Nic. - mruknął oschle.
- Louis, ślepy nie jestem.
- Co Cię to obchodzi co się dzieje? - wypalił. Zatkało mnie.
- Louis, co Ty pieprzysz? Zawsze mnie będzie obchodziło co się u Ciebie dzieje! Jesteś moim przyjacielem.
Tomlinson spuścił wzrok.
- Przepraszam..
- Nie ma sprawy. Więc co się dzieje?
Chłopak rozejrzał się po sali. Chyba ucieszył go fakt że Eleanor i Danielle, wraz z Claudią i Liamem stoją daleko przy windzie.
- To może głupio zabrzmieć.. ale chyba zakochałem się w Marinie.
Zatkało mnie. Wytrzeszczyłem oczy.
- I chcesz z nią być?
- Nie wiem. Ale teraz raczej nie mogę..
- No tak.. masz Eleanor. - mruknąłem.
- Nie. Znaczy też.. ale Marina jest z Zaynem.
- Z MALIKIEM?! - wykrzyczałem.
Ludzie przy windzie spojrzeli na nas zdziwionym wzorkiem.
- Nie wiedziałeś?
- Domyślałem się.. ale... - kolejny raz mnie zatkało. Cholera jasna, tyle się dzieje a ja nic nie wiem!
- Dobra Harry, nie ważne. Może mi się tylko tak wydaję że ją kocham. Mam przecież Eleanor. A teraz chodźmy. -  powiedział odchodząc. Pokiwałem głową i ruszyłem za nim. W tym samym czasie ze swojego pokoju wyszła Marina, szukając coś w swojej kopertówce. Niezauważona przez Tomlinsona, uderzyła w jego bok. Ona też go raczej nie widziała. Podniosła wzrok, w którym można było dostrzeć smutek, a jednak się uśmiechnęła. Założyła czerwono-różową spódnice i białą bluzkę. Do tego miała czarne buty na obcasie z ćwiekami, zakręcone czarne włosy i mocno podkreślone oczy i policzki a także usta. Wyglądała ślicznie. Louis mruknął coś pod nosem, i po chwili posłał czarnulce ciepły uśmiech. Po chwili Clo zabrała Marinę pod rękę i zaczęły o czymś rozmawiać. Nie interesowałem się tym zbytnio, przyglądałem się tylko Marinie, Lou i Eleanor. Analizowałem dwa szczęścia mojego przyjaciela. Która byłaby dla niego lepsza? Szczerze powiedziawszy, Eleanor nie jest taka jak kiedyś. Jeszcze niedawno mówiłem na nią "najlepsza przyjaciółka", teraz sam nie wiem kim ona dla mnie jest. Zmieniła się, ale to nie zmienia faktu, że Louis ją kocha. Bo kocha. Przynajmniej tak myślę. No to Louieh, jesteś w czarnej dupie mój przyjacielu. Obie są cudowne, każda ma w sobie to coś, co nawet mnie urzeka. Eleanor jest piękna, ma idealną figurę, ale Marina też jest seksowna. Ma piękne zielone, przeszywające spojrzenie. Te czarne do łopatek włosy. I ten uśmiech. No i charakterek, ten który jest idealny dla mojego przyjaciela. Współczuje mu. Nie to że kocha dwie osoby, to jeszcze jedna z nich jest z jego najlepszym przyjacielem. Cholera jasna, przecież ja bym zadźgał Zayna nożem, mimo że go kocham. W sumie, wiedziałem że Zayn ma coś ku Mari, ale po jej zachowaniu, można było stwierdzić że ona go zbywa. A teraz? Teraz się dowiaduje że są razem. No pięknie.  Zjechaliśmy na dół.
W wielkiej hali ujrzeliśmy Niallera, Zayna i Ellie rozmawiających z Rickiem. Widziałem, że Marina delikatnie się cofnęła na widok Zayna. Posłałem jej pewne spojrzenie, a ta tylko się smutno uśmiechnęła. Chyba jednak sama nie wie czego chce. Malik na widok czarnuli od razu się wyszczerzył. Podszedł do niej i musnął ją w usta, co zdziwiło moich towarzyszy, a chyba ucieszyło Eleanor. Nie chyba a na pewno. Stała teraz z wielkim, szczerym uśmiechem, mocno ściskając ramię Lou, który był wręcz załamany tym widokiem. Clo stanęła nabormuszona pytając czy przypadkiem nie zapomnieli jej o czymś powiedzieć. Zayn się zaśmiał, po czym złapał Marine za rękę. Wyszliśmy z budynku.

( Perspektywa Lou )

Cholera jasna, no nie mogę! NIE MOGĘ. 
Po tym, jak zobaczyłem jak Zayn ją całuje moje serce pękło. DOSŁOWNIE PĘKŁO. Boże, Louis.. Ty głupiejesz..

( Perspektywa Claudii )

Weszliśmy do budynku gdzie odbywała się impreza. Cześć cześć, witam witam, starty pierdaty, a teraz szukam Mariny, która plącze się po sali. Muszę z niej wydobyć wszystkie informacje. WSZYSTKIE. Po drodzę złapałam zagubioną w tłumie Ellie.
- A Horan gdzie? - zapytałam wciąż wypatrując czarnowłosą przyjaciółkę.
- I dont know. - wymamrotała płaczliwie - był, i nagle go nie ma. O! Widzę! Yy.. co to za pasztet? - skrzywiła się, a ja wybuchłam śmiechem. Horanek stał z jakąś dziewczyną. Wybuchłam jeszcze większym śmiechem.
- To Danielle! Ciołku!
- Ojezu! - wypiszczała - błagam, nie mów jej tego - wydukała.
- Spoko - kolejna salwa śmiechu. - ale Cię zazdrość zżera kochanie.
- Nie zżera.
- Jaaasneee.
Dostałam torebką w ramię.
- A gdzie my tak właściwie idziemy?
- Szukamy Mariny.
- Po co?
- No jak to po co?! Nie chcesz wiedzieć o co chodzi z Zaynem?
- Jakoś nieszczególnie mnie to obchodzi - uśmiechnęła się. - wiem że kocha Lou.
- Kocha Louisa ale całuję się z Zaynem. Trochę dziwne no nie?
Obok mnie przemknęła jakąś znajoma mi postać. Jakiś chłopak, jednak nie zwracałam na to uwagi. Tutaj jest pełno ludzi, a ja muszę znaleźć Kretynkę Rodrigez!
- Dziwne, ale Marina cała jest dziwna.
- Ojezu, przestań. Musimy ją znaleźć i tyle! - krzyknęłam.
Przebijałyśmy się przez tłum roztańczonych ludzi. Kelnerka wepchnęła nam w dłonie dwa drinki. O, dzięki. Zaśmiałam się w duchu.
W końcu zauważyłam nieszczęśliwą Marinę. Siedziała na czerwonej kanapie sącząc jakiś napój obok jakiś nienznajomych mi ludzi. Gdy zbliżyłam się do niej wraz z Ellie, nagle ni stąd ni z owąt zjawił się Malik i porwał ją do tańca. A niech Cię MALIK!
Jeszcze go dorwę, obiecuję








Hoho, dużo perspektyw :D
Miałam dodać we wtorek, dodaję dzisiaj. Mam nadzieję że się cieszycie ;)
DZIĘKUJE ZA PRAWIE 30 KOMENTARZY POD POPRZEDNIM ROZDZIAŁEM, A TAKŻE ZA 5 TYSIĘCY WEJŚĆ. : O Jesteście kochani! 


25 comments:

  1. yey pierwsza :D
    fantastyczny rozdział, jak zwykle zresztą xD
    czekam na kolejny :*
    pzdr.

    ReplyDelete
  2. 'Jeszcze nie teraz' uhuhuhuh, Horan wie co robi xD taki tam Horgazm tylko... HJFHDSDG CO TY ZE MNA ROBISZ ? UMARŁAM I NIE DOCZEKAM SIE NASTEPNEGO. I TAK, WIEM , ZE KOCHASZ LOU, ALE JAK TO BEDZIE ? NIE MAM POJECIA !

    ReplyDelete
  3. UWIELBIAM, WIELBIE I WSZYSTKO INNE ! *____*
    JA CHCE JUŻ NN ! ZAKOCHAŁAM SIE W TYM OPO ! ♥
    @zelkaa_1D

    ReplyDelete
  4. Super ja zawsze.
    czekam na więcej ;D

    ReplyDelete
  5. Się dzieje :D Czekam na następny! <3
    Zapraszam do mnie: http://stories-about-1-direction.blogspot.com/ ; )

    ReplyDelete
  6. Wow. Dużo akcji, lubię to. :D
    Czekam z niecierpliwością na następny. :D

    ReplyDelete
  7. Świetne to :D Już nie mogę sie doczekać nastepnego :D <3
    Zapraszam do siebie

    ReplyDelete
  8. jejku, no kurde co z tym Hazzą?! Nie możesz w takim momencie wpadać z Liam'em do pokoju, po prostu tak nie można.... :C
    Za to Louis widzę ma mieszane uczucia i bardzo dobrze! Niech sie chłopak wreszcie zastanowi czego chce. Zayn mi się trochę za wesoły wydaje, ale może to nawet dobrze. :))
    W tym rozdziale szczególnie spodobały mi się opisy ubrań dziewczyn, naprawdę super ci to wyszło. :> Oraz urzekła mnie sytuacja między Hazzą a Clo... Również niesamowitą atmosferę udało ci się stworzyć! :D
    Iiii oczywiście NIALL I ELLIE! Prawie, prawie... Ale tutaj również przerwałaś w tak ważnym momencie! Mam nadzieję, że Nialler szybko dokończy to co miał zamiar powiedzieć. :)

    Dawaj szybko następny! <3
    Mika

    ReplyDelete
  9. Świetny blog! Dopiero zaczęłam czytać i strasznie mi się podoba! Możesz mnie informować o nowych rozdziałach? :)x
    @YooungFoorever
    PS. Zapraszam również na mojego bloga! Byłabym wdzięczna, gdybyś wpadła i skomentowała!

    ReplyDelete
  10. MARTYNA, JA CIĘ KOCHAM,wiesz?? To jest świetne! Cholera. Dziewczyno no :3 Jedno z nielicznych opowiadań,które czytam - serio :) Te perspektywy ... wow! :O Harry i Claudia - przez pewien moment miałam na imię Claudia jeśli wiesz co mam na myśli .... Horan i Ellie - askhdisjxjshcjdh *_* Zayn mnie trochę wkurza z tą czułością,a Louieh to jakaś pipa za przeproszeniem :) Czeeeekam na następne :D Xxxxx

    ReplyDelete
  11. Świetny rozdział! No po prostu geniusz ! ;D

    ReplyDelete
  12. HOERHSDFUIO HSDFIBMSHUDDUIDFSDFUIGDUVG SDIASERA, kocham tego bloga *.*

    ReplyDelete
  13. Ten blog jest zajebisty!:-D Zalicza sie on do najlepszych jakie czytałam ;)) kurde ja wole zeby ona byla z Lou <3....nie mam nic do malika ale mimo wszystko no poprostu ...zaczyna sie robic coraz ciekawiej clo z hazza <3 u nich tez cos sie kroi nie moge doczekac sie next informuj mnie :-)
    @olasweetten xx

    ReplyDelete
  14. Love ya!
    Świetny rozdział. Boże jak ja kocham to opowiadanie.
    Nie no, nie wiem co napisać.
    Czekam na nn <3
    I zapraszam do mnie:
    http://zbieramisienarefleksje.blogspot.com/

    ReplyDelete
  15. noooo ! zajebisty ! eeej, nic się nie zmienia !! czekam na zmiany !! ;p oczywiście znasz moje zdanie na temat 'zwiazku' Mariny i Zayn'a ! ONA MA BYĆ Z LOU !!!! podobają mi się perspektywy innych, ale wole 2 ;D i najlepsze z rozdziału. jak Hazz dowiedział się że Zayn jest z Mariką. jego mina pewnie bezcenna w tamtym momencie !
    Załamanie Lou , jest moim załamaniem ! ;c głupia Eleanor, zabić -,- !!
    czekam na nn
    @kika1613

    ReplyDelete
  16. Zarąbisty ten rozdział *le orgazm* ale twój osobisty doradca doradza Martinie Boo Bera ;3

    ReplyDelete
  17. łołołooo !! co to się dziejee !!! <3333333333333

    ReplyDelete
  18. Nie mogee *.* boże jak ja cierpię jak louis mówi ze go boli jak patrzy na Zayna i Marine...lubię Louisa i Zayna tak samo bardzo ale w tym opowiadaniu wybieram jednak Louisa xd kurcze nie mogę się doczekać nastepnegoo *_____* dodawaj szybko! Dobrze ze dodalas dzisiaj ;D <333

    ReplyDelete
  19. Łohohohoho, a sie porobiło ;D Świetny, jak zawsze!- Tfoja bi ef ef (Dominika) xDD

    ReplyDelete
  20. Zarąbisty... nie mogłam się doczekać. czekam nn =D Aleksandra Lar.

    ReplyDelete
  21. *,* uzależniłam się od tego! DZIĘKUJĘ! ^^
    Cala

    ReplyDelete
  22. jeeju boski *.* chce więcej scen z Ellie i Niallem :3

    ReplyDelete
  23. Dziewczyno uwielbiam Twoje opowiadanie... Jest genialne.... Mam nadzieję, tak jak pisałam ostatnio, że Marina będzie z Zaynem długi czas.... Louis niech teraz cierpi jak nie wiedział wcześniej czego chce.

    ReplyDelete
  24. no chyba, że się cieszymy!
    sorcia, że dopiero dzisiaj, ale nie było mnie :<<<
    dawaj następne, bo nie wytrzymuję!

    PS. mogę liczyć na dedykację? :*

    ReplyDelete