Wciąż słyszałam ten irytujący głos Calder. Miałam ochotę zmasakrować jej twarz, ale przecież wywieźliby mnie w kaftanie bezpieczeństwa, a w więzieniu daliby mi wyrok na dożywocie za zmasakrowanie tej divy. W sumie, może bym jej pomogła w życiu, robiąc coś z jej twarzą. Może dałoby się normalnie na nią patrzeć, a nie z towarzyszącym odruchem wymiotnym? No se*.
Włączyłam telefon i wysłałam do Clo sms'a, żeby żałowała że jej nie było.
Po chwili do pokoju wpadł Zarry. Harry chlapnął obok mnie na łóżku z dumnym wyrazem twarzy. Zayn stał z boku, również lekko uśmiechnięty.
- Marina! Normalnie Cie kocham! - lokaty wydarł mi się nad głową. Zmarszczyłam czoło i obkręciłam się na plecy, spoglądając na Hazz.
- Wtf? Przecież ty lubisz Eleanor.. - mruknęłam.
- Oj, lubię, ale w końcu ktoś przytarł jej nosa.
- Nie przytarłam jej nosa, tylko powiedziałam co myślę. O ból sama się prosiła.
Zayn w końcu się odezwał.
- LA Bad Girl yo!
Spojrzałam na niego wielkim wytrzeszczem, po czym wybuchłam głośnym śmiechem. Wstałam i ruszyłam do szafy nie zważając na chłopaków, zaczęłam grzebać i wybierać coś sensownego.
- Gdzieś wychodzisz? - zapytali jednocześnie.
- Muszę się przejść. Mam nadzieje że tapeciara wylazła z tego mieszkania. Nie chce jej zrobić krzywdy. - mruknęłam.
- Wyszła.
- .. z Lou - dodał Zayn.
Coś we mnie się zagotowało. Spojrzałam na chłopaków i ruszyłam do łazienki.
Wzięłam szybki prysznic, zakręciłam włosy, pomalowałam się tak, by zakryć jeszcze widoczne plamki, przy okazji mocno podkreślając cieniami swoje zielone oczy, tworząc coś podobnego do smoky eye.. Założyłam to tylko vansy zamieniłam na buty na koturnie. Idę na miasto pobawić się w paparazzi. Ponoć przez to miasto przewija się teraz sporo gwiazd. No zobaczymy.
Zeszłam na dół nie zwracając uwagi na ludzi, i ruszyłam do windy.
Przez cały dzień nie spotkałam nikogo, oprócz Pixie Lott. Załączył mi się fangirling i poprosiłam ją o autograf i o zdjęcie. Sympatyczna z niej dziewczyna. Uwielbiam ją, ma taki zachrypnięty głosik, który jest cholernie urokliwy. Stałam na moście i spoglądałam na Tamizę, gdy nagle zadzwonił mój telefon. Clo.
Odebrałam.
- Halo?
- Za halo w mordę walą. - zaśmiała się wesoło.
- Słonko, ten tekst już jest nie modny - odpowiedziałam uśmiechając się do słuchawki - czego dusza pragnie?
- Loui i Harry wpadli na pomysł żeby gdzieś wyjechać na wakacje, ale kompletnie nie mają czasu by coś zamówić. A że Ty się na takich rzeczach znasz, może Ty być zamówiła coś? Cooo? - zaproponowała.
- Ja przyjechałam tu na wakacje.
- Ale tu się nie opalisz - wypaliła szybko.
- No dobra, wykombinuje coś. - powiedziałam - wieczorem dam Wam wszystkim znać co i jak. - i się rozłączyłam.
Hmm.. gdzie by tu można było pojechać.. Może Hiszpania? Hm. TAK!
Wybrałam szybko numer telefonu i wcisnęłam zieloną słuchawkę. Po paru sygnałach usłyszałam znajomy głos.
- Hola Rick ! - wydarłam się do słuchawki.
- Marina? - zapytał zdezorientowany.
- A kto niby? - zaśmiałam się wesoło.
- Czego chcesz? - zapytał śmiejąc się do słuchawki. Ah, jak on mnie dobrze zna.
- Słuchaj, jest taka sprawa. Masz może dziewięć wolnych miejsc u siebie w hotelu? Tylko wiesz, takie exclusive.
- Dziewięć? Co to, kolonie? - zaśmiał się.
- Nie, nie kolonie. Chciałam przyjechać z przyjaciółkami i z piątką takich niedorobów.
- No coś się znajdzie, a na kiedy?
- A na kiedy można?
Chłopak zamilkł. Pewnie przeszukuje kalendarzyk. Jak to dobrze że ma się takie znajomości. Ricardo prowadzi hotel, pięciogwiazdkowy w Marbella, na południu Hiszpanii. Jest tam pięknie, czyli w sam raz na odpoczynek. Chłopakom się spodoba, na pewno!
- W sumie to możecie przyjechać kiedy chcecie, exclusive są wolne cały czas. - mruknął do słuchawki.
- To zarezerwuj na dziewięć osób, na... hmm.. na za tydzień, na całe dwa tygodnie, okej?
- Nie ma sprawy mała - za pewne tu się uśmiechnął.
- Dzięki! Jesteś kochany! Buziaki! - wykrzyczałam i się rozłączyłam.
Wróciłam do domu i ogłosiłam chłopakom że hotel w Marbelli zapewniony, a o bilety to oni muszą się zamartwić.
- Na ile osób? - zapytał Zayn objadając się naleśnikami.
- Na dziewięć. - odpowiedziałam dumna.
- Dziewięć? - zapytał zdziwiony Lou. - przecież nas jest 10 osób.
Aha?
- Nie, ja, Ellie, Clo, Harry, Liam, Ty, Zayn, Niall i Danielle.
- A Eleanor? - zapytał Tommo, widocznie wkurzony.
- Nie uwzględniam takich imion. - mruknęłam rzucając się na kanapę.
- To są wspólne wakacje. Ona też jedzie.
- To niech sobie jedzie, ale nie ma noclegu. Zapewniłam tylko Wam, nie chodzącej piękności która rzuca się na normalnych ludzi bez powodu.
- Marina przegiełaś! - wykrzyknął Louis. Chyba się wkurwił.
- To jest hotel mojego kuzyna, troszczę się o jego reputacje.
- Jesteś bezczelna.
- Tak jak Twoja laska.
- Ty... ugh! W takim razie nigdzie nie jadę. - rzucił czymś i wyszedł. Może trochę przesadziłam, ale czy ktoś powiedział że tamta też chce jechać? To jasne że Danielle jedzie, skąd mogłam wiedzieć że ten wybryk natury też chce?
- To nie jedź - powiedziałam sama do siebie. Zayn, Harry, Liam wraz z Danielle, Niall i Ellie a także Clo wpatrywali się we mnie z niedowierzeniem.
- NO CO?! - wykrzyczałam i poszłam na górę.
Moje nerwy dzisiaj są w strzępkach. Serio. Eleanor dziś mnie na tyle wkurwiła, że nawet spacer po Londynie nic nie pomógł. Nie wiedziałam że Louis tak się wścieknie. W końcu, Eleanor jeździ na wakacje bez niego. Jebie mnie to. Co ja się będę przejmowała. Może i jestem suką, ale mam podstawy żeby tej pindzi nie zabierać do Marbelli.
Było już późno. Chyba około 3 w nocy.
Nie mogłam zasnąć, więc siedziałam przed laptopem i zgrywałam zdjęcia. Wspólne zdjecia z Lou. Zamknęłam na chwilę oczy. Kurwa, przecież ja się pogrążam tym swoim zachowaniem. Zamknęłam laptopa i zeszłam na dół do kuchni. Mama zawsze mówiła że zimne mleko jest dobre na bezsenność. Podświetlałam sobie drogę telefonem, nie chciałam zapalać światła. Otworzyłam lodówkę i wyciągnęłam mleko. Usiadłam na wysokim krześle. Pierwszy łyk.
Cholera jasna. Może Louis miał racje? Jestem bezczelna.
Drugi łyk.
Ale przecież nie musi go to interesować. Niech zajmie się swoją Eleanorą i jej nadpobudliwością. Wyrwała mi z garść włosów, jak nie więcej. Jebana.
Trzeci łyk.
Marina skończ o tym myśleć. Przecież on nie zwróci na Ciebie uwagi idiotko. Jest za bardzo zajęty Calderową.
- Nie śpisz? - wzdrygnęłam się słysząc czyjś głos. Wytężyłam wzrok, i w mroku ujrzałam Zayna w samych spodenkach.
- Nie mogę. - mruknęłam.
- Mogę się dosiąść? - zapytał. Pokiwałam głową. Mulat usiadł obok mnie zabierając mi butelkę i biorąc łyk.
- Możesz - powiedziałam od czapy, co wywołało śmiech u Malika.
- Sorrki, pić mi się chciało.
- Nie no, nie ma sprawy - powiedziałam lekko się uśmiechając. Odpowiedział tym samym. Czułam że chce coś powiedzieć, o coś zapytać.
- Czemu tak nie lubisz Eleanor? - no w końcu.
- Mam uraz do takich szmat. - mruknęłam bawiąc się palcami.
- A co ona Ci zrobiła?
- Jezu Zayn, po prostu jej nie lubie. Nie pasuje mi. Dla mnie jest pusta. Czy to takie ważne? Przecież nie muszę jej lubić.. - powiedziałam na jednym tchu.
- Nie musisz. W sumie, ja też jej nie lubię - powiedział cicho.
Wait, what? Zayn nie lubi Eleanor? To chyba żart.
- Ty jej nie lubisz? Człowieku, jeszcze niedawno mówiłeś że Ci się podoba. - mruknęłam.
- Kiedyś mi się podobała, była inna. Nawet.. tylko się nie śmiej. - pokiwałam głową - nawet byłem w niej zakochany, ale ona wolała Lou. Musiałem jakoś zapomnieć.. nie umiałem. Nagle ona się zmieniła, i to mi pomogło wymazać ją z pamięci.. no i poznałem kogoś innego. - tu się słodko uśmiechnął - kogoś o wiele wieleee lepszego od Eleanor.
Siedziałam cicho. Malik niepewnie spojrzał w moją stronę, i po chwili, złożył na moich ustach lekki pocałunek.
O kurwa. Nie. Nie. Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee. Tylko nie to. Marina, kretynko! Mimo że krzyczałam na siebie w duchu, pogłębiłam pocałunek. Coś mnie do niego ciągnęło. Kurwa mać, co ja wyprawiam? Gdy oderwaliśmy się od siebie, Zayn posłał mi swój najcudowniejszy uśmiech, a moje serce robiło fikołki. Spojrzałam na niego. Chciałam na niego, i na siebie krzyczeć, ale tego nie zrobiłam. Podobało mi się to. Miałam ochotę to powtórzyć, ale cholera jasna MARINA. Przecież Ty kochasz Lou!
Ale Lou jest z Eleanor. I on ją kocha. Ja pierdole, to wszystko jest jakieś pojebane. Idę spać.
TEN ROZDZIAŁ JEST NA SERIO SERRRRIO BEZNADZIEJNY.
PRZEPRASZAM O_O
KOBIETO !! nie nadążam z czytaniem i komentowaniem,hah :D agdjdjsbsic beznadziejny? :o no chyba Ty jesteś,wiesz? <3 nie wiem czy dobrze czy to źle,ale momentami się śmiałam :) dziwna jestem.. ;/ dlaczego Lou jest z El,hmm?! no dlaczego?! buuuu.... Zayn,Marina & całus?! SZOOOK !! znowu wyszedł mi komentarz z serii inteligentnych :( czekam na następne ! :D
ReplyDeletehahahah jak zawsze, Marta się rozpisuję i to w dość inteligentny sposób <3 ale to nic! DZIĘKUJE <3
Deletei tak, wiem że jestem beznadziejna :D
xx
TWOJA WIARA W SIEBIE JEST BEZNADZIEJNA, ROZDZIAŁ ZAJEBISTY WIJFOIASJOIASFNOASNASOISA <3
ReplyDeleteMarina... Jejku chyba jednak trochę przesadza. Od razu wiedziałam ze Zayn się w niej zadurzył. mmmm. Nie pogardziłabym związkiem Mariny i Malika :D Czekam na nn. :)x @zayline_
ReplyDeleteŚwietny! ale się porobiło! łoooooooooooooooo. To co z tymi wakacjami? Eleanor pojedzie?;>
ReplyDeletePS: zapraszam do siebie : http://your-life-your-voice.blogspot.com/
NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE
ReplyDeleteZAYN NIE MA BYĆ Z MARINĄ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
KUŹWA :<
głupi Lou, pojebana Elka, głupia Marina, głupi Zayn :<
BEZNADZIEJNY? weź sie walnij w ucho! :'(
jak twoje są beznadziejne to moje są do wyjebania :<
DAWAJ NASTĘPNY I NIE MARUDŹ!
xxx
DAM JAK TY DASZ KOLEJNY WYCISKACZ ŁEZ, OR SOMETHING <3
DeleteSTOSIO. WIESZ ZE CIE KOCHAM? <3
ReplyDeleteWIEM <3 JA CIEBIE TEŻ <3
DeleteNOMNOMNOM!! Mi się podoba! <3
ReplyDeleteza przeproszeniem, ale ciebie chyba kochanie posrało ! BEZNADZIEJNY ?! HAHAAHAHAHHAHAHAHAAHA ! NEVER, NO WAY ! rozdział przecudownozajebistoświetnoboski ! <3
ReplyDeleteA beznadziejne jest to, że ty maltretujesz nas tu czekaniem na kolejny ! XD
A wiec nie pisz więcej że rozdziały są beznadziejne , bo to są istne bzdury ! :D czekam i czekam i już nie mogę się następnego doczekać *__*
@zelkaa_1D x x
ŚWIEETNE TO OPOWIADANIE *.* Podoba mi się strasznie <3 Zapraszam do siebie :)
ReplyDeletemoja kochana nie przeprasza się za świetne rozdziały xD
ReplyDeleteboski rozdział, bardzo mi się podoba, taki romantyczny... co ja gadam taki pikantny xD
czekam na kolejny z niecierpliwością :*
pzdr.
swietne xxx
ReplyDeleteKoniec jest najlepszy...Spodobało mi się to,miałam ochotę to powtórzyć,ale cholera jasna MARINA,ty kochasz Lou! Ale Lou jest z Eleanor.I ją kocha.Ja pierdole ,to wszystko jest jakieś pojebane.Ide spać.
ReplyDeleteRozwalasz system XD ;3
Ja pierdole jeszcze raz powiesz, że beznadziejny rozdział to ci jebne. Moge nie?
ReplyDeleteElżunia do piachu.
Czekam na nn.
Ty mi grozisz ;( x
DeleteHahah genialnyy pierdolelne Ci jak jeszcze raz powiesz ze rozdział jest beznadziejny ;d nie nooo..hdfhddgdhjgsasrff *.* czekam na następnyyyyy =O <333
ReplyDeletedla ciebie wszystkie rozdziały są beznadziejne .. tyle że to nie prawda , one są cudowne .
ReplyDeleteczekam na następny (:
djgfhndfjsfhsbnbj !! zajebisty, dziewczyno ! kocham normalnie te kłótnie ! Mirina miszczu !
ReplyDeletebyłam w szoku co do reakcji Lou na to że nie ma miejsca dla El.....się wkurwił !
i Zayn ! jprd,pocałkował ją ! aaaaaaaa,ale ona musi być z LOUISEM ! NIE MA NIC DO GADANIA !
czekam na nn
@kika1613
Jak to jest beznadziejne to ja chyba jestem wróżką. Naprawdę fajnie piszesz i nie narzekaj. Rozdziały są cudowne. <3 Czekam na nn i zapraszam do mnie na http://www.hello-i-love-youu.blogspot.com :D
ReplyDeleteLOUEH TO KURWA ELŻUNIE KWIATAMI CHUJ BY OBSYPYWAŁ -.-
ReplyDeleteI WEŹ MI TU NIE PIERDOL BO ROZDZIAŁ ZAAAAAAAAAAJEBISTY *,*
@HAZZACONDA
Świetny rozdział ;) jak zreszta cały blog !! Can't wait for more!
ReplyDeleteGenialny bolg !!! Rozdział jest prześwietny !!! Dawaj kolejny , już się kolejnego rozdziału nie mogę doczekać !!!!!
ReplyDeleteniech Marina będzie z Malikiem a Lu może być zazdrosny :d
ReplyDeletejaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaazda :D
powiadamiaj mnie o nowych rozdziałach jak możesz , a oto mój tt : @start_without_u
oraz zapraszam do siebie: http://ineed1d.blogspot.com/