showing

Tuesday 29 May 2012

fifth

Clo na mój widok zerwała się z kanapy i do mnie podbiegła. Spojrzałam na nią spod łba. Blondynka zatrzymała się przede mną i spojrzała mi prosto w oczy.
- Przepraszam.. - powiedziała cicho, a ja rzuciłam się w jej ramiona. - Na prawdę nie chciałam żeby to tak wyszło... - wymamrotała przez łzy.
- Spoko, rozumiem.
- Marina, nie bądź taka oschła. - zagaiła mnie Ellie która przyglądała nam się z boku.
- NO CO? - odsunęłam się od Clo i uniosłam ręce do góry. Claudia się zaśmiała.
- Tęskniłam za tym. - poklepała mnie po ramieniu. Spojrzałam w stronę Hazzy, który szczerzył się jak głupi. WŁAŚNIE.
Obłożyłam Clo pięściami w bark.
- MAŁPO, WREDNA MAŁPO ! JAK MOGŁAŚ! - wypiszczałam. Przerażona blondynka spojrzała na mnie swoimi wielkimi błękitnymi oczami.
- C..c..CO? O co Ci chodzi?!
- Czemu mu - pokazałam na Harolda - powiedziałaś!?
Harry wybuchł śmiechem następnie odsunął mnie siłą od biednej Clo, która kuliła się pod moimi pięściami.
- Boże.. Marina ty jesteś jakaś niewyżyta - powiedział Hazz śmiejąc się wesoło.
- Ona, ona Ci to powiedziała! - spojrzałam na niego przerażonym wzrokiem - trauma do końca życia. - usiadłam na kanapie obok Lou i Niallera którzy patrzyli na mnie dziwnym, roześmianym wzrokiem.
- Boże.. Marina. Chodzi Ci o te filmiki? - zapytała rozbawiona Claudia, a Ellie która ledwo co wytrzymywała ze śmiechu, runęła na ziemie. Natychmiastowo, obok niej znalazł się Nialler, który również zwijał się ze śmiechu.
- Jakie filmiki? - zapytał ciekawski Tomlinson spoglądając na mnie swoimi pięknymi oczami. Chwila słabości, i brak sił by wydukać jakiekolwiek słowo.
- E.. a... nie ważne! Nikt z Was się o nich nie dowie! - pisnęłam.
- Ale ja już wiem - odezwał się Hazz, który natychmiast został sprzątnięty przez poduszkę. Liam, skulony i przerażony siedział w fotelu i spoglądał na nas zza poduszki.
- Claudia, z kim Ty się przyjaźnisz? - zapytał zabawnie Hazz, na co Clo odpowiedziała głośnym śmiechem.
Spojrzałam na nich spod łba, i zakryłam sobie twarz dłońmi. No to się zbłaźniłam.

~*~

Między mną a Clo już jest dobrze. Ellie pogodziła się z nią wcześniej, więc między nimi również jest dobrze. Spałyśmy w swoich pokojach hotelowych, gdy nagle, zadzwonił do nas telefon.
- Dzień dobry - odezwał się rześki głos w słuchawce - chcieliśmy przypomnieć, że o godzinie 16, kończy się paniom doba hotelowa. Mamy przedłużyć umowę? 
Zaspana spojrzałam na zegarek. 12. Ziewnęłam i odpowiedziałam kolesiowi, że damy znać przed 16. Trochę się z nim posprzeczałam, bo mówił, że nie można tak przed końcem zmieniać. Uśmiechnęłam się złośliwie i się rozłączyłam.
- Kto to był? - Ellie przekręciła się na łóżku w moją stronę. 
- Recepcjonista. Dziś mamy się wynieść..
- BOŻE ŚWIĘTY - natychmiast usiadła - co zrobiłyśmy?!
Wybuchłam śmiechem.
- Nic nic. Po prostu, kończy nam się doba hotelowa. 
- Aaaaa. - ochłonęła - ej.. ale gdzie pójdziemy? - zapytała wstając z łóżka.
- Nie wiem.. jeszcze nie wiem.

Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w to.
Stałam przed lusterkiem i się malowałam, gdy nagle zadzwonił do mnie telefon.
Spojrzałam na wyświetlacz : nieznany numer.
Zignorowałam, ale po 3-4 próbach natręta, w końcu odebrałam.
- Halo?
- No wreszcie! - usłyszałam znajomy głos. To była Claudia.
- Claudia? - spytałam zaskoczona
- Taaaak, ja. Dzownie od Zayna, bo nie mam nic na koncie - zaczęła się tłumaczyć - macie jakieś plany na dzisiaj? - zapytała.
- Hmm.. dzisiaj to w sumie chciałyśmy iść z Ellie połazić po sklepach, ale jeżeli zaproponujesz coś ciekawszego, wybieramy Ciebie - wyszczerzyłam się do słuchawki. Clo zaśmiała się wesoło.
- Co wy na to, żebyśmy poszły na zakupy.. - zaczęła
- .. no przecież Ci powiedziałam że idziemy..
- Ale daj mi dokończyć!
- Ok ok - zaśmiałam się i po chwili ucichłam.
- No więc tak. Pójdziemy na zakupy, a o 19 idziemy na impreze do chłopaków.
STOP. Impreza? 3 RAZY TAK.
- I Ty się jeszcze pytasz! - zapiszczałam. - Nie żeby coś.. wiesz.. - szybko się ogarnęłam - impreza.. z chęcią !
- Hahahah, dobra. Ok - zaśmiała się przyjaciółka - będę u Was za godzinę - powiedziała.
- Jasne, czekamy! Dzięki że nas zaprosiłaś
- To nie mi dziękuj tylko chłopakom - odpowiedziała i się rozłączyła.
Po chwili znów zadzwoniła.
- Hej, to znowu ja. Słuchaj, a gdzie wy jesteście? - zapytała. Wybuchłam śmiechem.
- London Hotel. - odpowiedziałam.
- Ok ok. Znajdę Was. Dzięki.
- Oddaj mi małpo ten telefon! - w tle usłyszałam głos Malika. Clo się zaśmiała.
- Dobra, kończę bo on mnie zaraz tu zabije. Buziaki i do zobaczenia!
- No paa - zaśmiałam się i tym razem ja się rozłączyłam.
W podskokach podbiegłam do Ellie, która majstrowała coś z włosami. Spojrzała na mnie dziwnym wzrokiem, a ja posłałam jej piękny, szeroki uśmiech. Usiadłam obok niej zakładając nogę na nogę, nucąc przy tym jakąś zmyśloną melodyjkę.
- Dobrze się czujesz? - zapytała blondynka mierząc mnie wzrokiem.
- Noo - odpowiedziałam jej, nadal się szczerząc.
- Dobra, co się stało?
- Clo wpadnie do nas za godzine, i idzie z nami na zakupy. - odpowiedziałam.
- Aha, i dlatego się szczerzysz jak przygłup?
- Nie. Bo po zakupach, o 19 idziemy na imprezę.
Ellie wytrzeszczyła oczy.
- Zrobiłaś minę jakbyś nigdy nie była na imprezie - zmarszczyłam czoło.
- A gdzie?
- Co gdzie?
- No.. gdzie idziemy?
- Do chłopaków - odpowiedziałam z uśmiechem.
Nagle z ust Ellie wydobył się dziwny dźwięk. Coś w stylu : fvgipewu. Czyli tak zwanego, fangirlingu.

Po godzinie przyszła Claudia. Rzuciła się na łóżko kiedy się malowałam. Ellie narzekała że nie ma w co się ubrać na imprezę.
- Ellie, spokojnie, właśnie dlatego idziemy na zakupy - powiedziała szeroko uśmiechnięta Clo.
- Wiecie co - mruknęłam siedząc przed lusterkiem, gdy rysowałam kreski na oczach - dla mnie to chyba rozmiarówki nie będzie, ostatnio się zaokrągliłam.
W odpowiedzi dostałam poduszką w tył głowy.
- Ał - krzyknęłam i odrzuciłam w stronę Clo.
- Przestań, masz idealną figurę!
- Odkąd mnie wywalili z drużyny siatkarskiej, nie mam ochoty na jakiekolwiek ćwiczenia. - mruknęłam.
- Jak to Cię wywalili? - Clo usiadła na łóżku z zaskoczoną miną.
- Przyłapali ją na piciu na terenie szkoły, i wywalili ją. Dyscyplinarka, czy coś w tym stylu.
- Mari.. coś Ty narobiła? - Claudia nie mogła uwierzyć w to co słyszy.
- Oj.. to było raz, jedyny raz. Miałam wtedy doła.. i Ellie nie było.. wiesz.. - zaczęłam się tłumaczyć.
- Z kim piłaś?
- Z nikim..
- Z Hope, Joshua i Michaelem. - wypaplała mnie Ellie.
- Co Ty pierdolisz?! - wykrzyczała Clo. Biedna skuliłam się na podłodze.
- Oj, to była chwila słabości ! - wykrzyczałam.
- Dobra, dobra. Już się nie tłumacz.. - mruknęła - Idziemy?
Wstałam gotowa i założyłam buty. Ellie zrobiła to samo.
Ruszyłyśmy do Centrum Handlowego, gdzie przebiegłyśmy przez wszystkie, dosłownie wszystkie sklepy.
Kupiłam sobie koralową sukienkę, torbkę i buty ( tylko buty inne : o te ) . Ellie zaś kupiła sobie bombkę w kwiatki i różowe sandałki na obcasie.  a Clo, kupiła kremową, z kwiatkami i czarne sandałki. Zadowolone  z zakupów, ruszyłyśmy do restauracji by coś zjeść. W końcu, latałyśmy po sklepach dobre 3 godziny.  Usiadłyśmy i zamówiłyśmy sobie coś do przekąszenia. Ellie zamówiła sałatkę z kurczakiem, Clo tak samo tylko ja, zamówiłam sobie hamburgera z górą frytek. Dziewczyny spojrzały na moją porcje z otwartą buzią.
- Chcecie trochę? - zaśmiałam się widząc ich miny.
- Ty to wszystko zjesz? - zapytała Clo.
- Głodna jestem. A jak człowiek głodny, zje wszystko. - mruknęłam wpychając do swojej buźki kilka frytek. Siedziałyśmy i śmiałyśmy się wspominając nasze popaprane pomysły, które robiłyśmy zanim Clo się wyprowadziła. Siedziałyśmy i płakałyśmy ze śmiechu. Ellie spojrzała na telefon wzdrygając się na krześle.
- Co jest? - spytałam.
- Jest 17:45.. - powiedziała a Clo nagle zerwała sie z krzesła.
- Musimy się zbierać!
Panikowała, jakby coś złego miało się stać, gdybyśmy się spóźniły. Ruszyłyśmy do hotelu. Clo przebrała się u Nas, bo zanim by dojechała do Marylebone impreza już by się zaczęła. Przebrałyśmy się, i robiłyśmy sobie nawzajem fryzury, gdy nagle Clo spojrzała w moją stronę szczerząc się szeroko.
- Co Ci? - spytałam.
- Nic nic. - mruknęła zabierając się za układanie włosów Ellie. Złapała za prostownice i zrobiła jej delikatne fale. Ja zaś, miałam zrobionego dziwnego koka. Wymysł Clo. A ona sama, miała wyprostowane włosy i lekko podkręconą, prostą grzywkę, którą zawsze podpina na bok.
Stałyśmy we trzy przed lustrem oglądając się i nie wierząc własnym oczom. Nawet nieźle - pomyślałam.
- Lou zwariuje jak Cię zobaczy - wypaliła Clo po czym złapała się za usta.
- Co? - zmarszczyłam czoło zerkając na przyjaciółkę. - Jaki Lou? O co Ci chodzi?
- Coś Ci się przesłyszało - odpowiedziała szybko, po czym podbiegła do drzwi. - Dobra dziewczyny, chodźmy, bo się spóźnimy.
Pokręciłam głową i ruszyłam w stronę drzwi. O co jej chodzi? Jaki Lou? WTF?




U chłopaków :


Głośna muzyka, śmiechy, krzyki i alkohol. W wielkim salonie, na samym środku był zorganizowany parkiet, na którym wywijały już, podpite pary. W głośnikach leciał Gustavo Lima, gdy go usłyszałam, ryknęłam śmiechem. Ciecierecie Ciecierecie . Nie no, tekst piosenki całkiem inteligentny. 
Nagle obok mnie znalazł się Zayn, który natychmiast porwał mnie do tańca.
- Witam piękna. Jak się podoba ? - wykrzyczał obkręcając mnie wokół siebie.
- Dopiero przyszłam, ale wydaje mi się że jest spoko - uśmiechnęłam się szeroko w stronę mulata.
- To się dopiero rozkręca - zaśmiał się i wybiegł ze mną na sam środek "parkietu".  Wokół siebie ujrzałam Harrego i Clo który śmiali się i tańczyli obok siebie, Liama z jakąś lokatą dziewczyną, założę się że to Danielle i Tomlinsona który tańczył swój taniec obok jakiejś czerwono włosej dziewczyny. Niall stał przy barku. Czemu nie jestem zaskoczona? - zaśmiałam się w duchu. Obok mnie i Zayna tańczyła Ellie z jakimś chłopakiem. To chyba Josh, perkusista. Jednak długo razem nie tańczyli, bo na parkiet wbił Nialler James Mistrz Tańca Horan odbijając lekko, albo bardzo zaskoczoną Ellie.
Nagle, z głośników wydobyła się wolna muzyka. Zayn, który przed chwilą tańczył jak ogłupiały, nagle ucałował mnie w dłoń, i po prosił do kolejnego tańca. Zgodziłam się, tak źle nie tańczy, jak to wszyscy mówią. No może trochę przypomina ułomnego człowieka, który zwiał z wariatkowa, ale całkiem nieźle mu idzie. Wtuliłam się w niego, zarzucając mu ręce na szyję. Ten zaś, złapał mnie w pasie, i delikatnie bujał się na boki. Ale on ładnie pachnieeee.  Na koniec piosenki, cmoknął mnie w policzek, dziękując za taniec. Zrobiłam to samo. Ruszyłam w stronę barku, by wciągnąć coś co mnie orzeźwi. Spory wybór, nie ma co.
Finlandia, poncz, Sobieski, Whisky, Jack Daniels.
- Serio? - zapytałam na głos samą siebie.
- Zależy co serio. - usłyszałam obok siebie. Zerknęłam i ujrzałam Eleanor. No nie. Boże, chcesz żebym umarła?  
Zignorowałam ją. Złapałam za szklankę i wlałam sobie trochę wody, która stała na stole. W końcu coś, bez procentów.
- Czemu mnie chamsko ignorujesz? - zapytała.
- A dlaczego ty jesteś taka ciekawska? - odburknęłam łapiąc łyk wody.
- Nie odpowiada się na pytanie, kolejnym pytaniem.
- Aha, fajnie. Spoko. - spojrzałam w stronę tańczącej grupki uśmiechając się do szkalnki.
- Podoba Ci się Louis, dlatego mnie nie lubisz. - usłyszałam za sobą. Wyplułam wodę wprost na nią. To nie było celowo.
- Cco? - zaśmiałam się. - dziewczyno, nie znasz mnie.
- Ty też mnie nie znasz, a tak mnie traktujesz. Powiedz mi dlaczego.
- Kurwa, jaka Ty jesteś uparta. - w odpowiedzi ujrzałam zdegustowany wzrok brunetki, która wycierała z siebie moją ślinę zmieszaną z wodą, którą przed sekundą wyplułam w prost, na jej wytapetowaną buźkę.
- Bo jestem zajebista, i umiem wyczuć kto tu jest suką.
Zaśmiała się.
- Dziecko, Ty mnie nawet nie znasz.
- Całe szczęście - uśmiechnęłam się, i odeszłam.
- Trzymaj się od niego z daleka - krzyknęła również odchodząc.

Było już po północy. Wszyscy byli wstawieni, i do ostro. Louis i Niall tańczyli na stole a Zayn złamał już dwa stoliki i krzesełko. Liam, który jako jedyny chyba na tej sali, trzeźwy, płakał w kącie i narzekał, że tego burdelu nie będzie sprzątał. Cały wieczór ignorowałam Lou, który co chwila do mnie podbijał. Lulu, przecież Twoja wytapetowana laska wydrapie mi oczy, jak mnie zobaczy z Tobą. Również, cały wieczór przetańczyłam z Zaynem, którego na prawdę polubiłam. Jest cholernie zabawny, a swoim Vas Happenin rozbija mnie na małe kawałeczki.
Siedziałam na sofie, pod ścianą, kiedy obok mnie zjawił się zadyszany Louis.
- No w końcu! - zaśmiał się. Był już nieco wstawiony. Poznałam po sepleniącym głosie.
- Co w końcu? -zapytałam spoglądając na jego roześmianą, piękną twarz. Cholera jasna, moje serce fika koziołki. Albo rucha się z płucem.. Shit.
- Idziesz tańczyć? - zapytał.
- Ojezu, przed chwilą usiadłam - spojrzałam na niego, zbitą miną.
- No chodź ! Nalegam! - piszczał.
- Niee.. Lou.. nie.. później.
- Czemu mnie unikasz? - spytał z poważną miną. Chciałam coś powiedzieć, ale nie dał mi dojść do słowa - coś Ci zrobiłem? Z każdymi tańczyłaś, z Zaynem, Niallerem, Harrym, z każdym.. a mnie omijasz. Czemu tak?
- Nie o to chodzi Lou.. - mruknęłam.
- No to o co Marina? Chciałem Cię poznać, bo wydajesz się fajna.. ale nie dajesz mi szansy. - powiedział.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Co mu powiem? Hej Loui, jestem Twoją fanką, i Ty najbardziej mi się podobasz. Wręcz chyba jestem w Tobie zakochana, a Twoja pusta laska, którą mam ochotę utopić w kiblu, kazała mi się trzymać daleko od Ciebie? No chyba Cię boli Lou, skoro myślisz że to usłyszysz.
Nagle zapaliło się światło, muzyka ścichła, a w drzwiach stanęła świta policjantów. Zaraz, zaraz. POLICJANTÓW?





Sorrki że nie dodałam nic wczoraj, ale miałam małe problemy z dostaniem się do laptopa. 
Proooszęęęę, komentujcie jak przeczytacie. Serio mi na tym zależy :) xx

16 comments:

  1. dobry rozdział Stosio, LOVE <3

    ReplyDelete
  2. Fajny,fajny : *
    zapraszam do siebie ; * ; )
    czekam na next'a <3

    ReplyDelete
  3. OMFG. Jakby to mój kolega ujął: O BOŻEna :D
    Weź się dziewczyno z tym swoim blogiem, bo mam kompleksy. Zajebiste, zajebiste, zajebiste.
    I LOVE IT i nie wiem co jeszcze napisać. Baaaardzo mi się podoba. Impreza wymknęła się spod kontroli, co? Ale mnie normalnie zaciekawiłaś.
    No nic. Czekam na nn :D i patatajam do siebie spróbować stworzyć coś tak dobrego jak ty.

    ReplyDelete
  4. psiarnia na imprezie?! łoooooooooooooo NIGDY SPOKO.
    rozwaliłaś mnie dialogiem z "wytapetowaną laską Lou" hahahah . Super, dodawaj kolejny! <3

    ReplyDelete
  5. <333333333333333333 MIŁOŚCI MOJA <33333333333333333333333
    ŚWIETNIE ŚWIETNI ŚWIETNIE ! <333 CZEKAM NA NASTĘPNY ROZDZIAŁ ! <333

    ReplyDelete
  6. oh my good !!! <3 . Z A J E B I S T E <3 !!!!!!! :*

    ReplyDelete
  7. Świetne <:
    Ellie i Niall <3
    party hard? zawsze spoko :>

    ReplyDelete
  8. Heeej! :) Z góry chciałam bardzo cię przeprosić, że w ogóle nie komentowałam, mimo iż czytam twój blog od początku, odkąd mi go wysłałaś. Jestem po prostu zafascynowana, piszesz tak zajebiście i realistycznie! :D Naprawdę, wczuwam się bardzo w sytuację bohaterów, muszę przyznać, że mam już nawet jedną ulubioną parę, której gorąco kibicuje! :)) Eleanor widzę ostra, Liam biedny nic nie ogarnia, Daddy. ;D Jedną z najlepszych rzeczy na twoim blogu są dialogi dziewczyn, bardzo młodzieżowe, idealne wręcz do opisywanych sytuacji. :) Podziwiam cię, ja właśnie nie umiem takich rzeczy nigdy wymyślić. :<
    + Gusttavo Lima i ta piosenka! *.* Jejku, skąd wiedziałaś, że ją uwielbiam, haha! Jest tak śmieszna, komiczna. xD straasznie wpada w ucho. :] Ogólnie wszyscy bohaterowie są świetni, zresztą jak całe opowiadanie!

    Uwielbiam, kocham twój blog i nie mogę się doczekać następnego! :)
    Informuj mnie na tt, proszę : @itsHoranHeroin, z góry dziękuje.
    <3

    ReplyDelete
  9. Hahahaha, miło policja :D Czekam na nn :D
    Zapraszam do mnie: http://stories-about-1-direction.blogspot.com/

    ReplyDelete
  10. Brakuje mi pomysłów na komentarze -.-
    świetny no ♥

    ReplyDelete
  11. Hahahaha, no jebłam no. Nialler James Mistrz Tańca Horan. Lolz. A i ta policja. Wsadzą ich do pakii? Oby, będą mieli nauczkę, Lou zakocha się w Marinie bo nie będzie Elki i będzie dobrz.

    W ogóle jak ta Calder'owa mnie wkurza. Nie lubię jej xd
    Świetny rozdział, mam nadzieję, że jutro też coś dodasz :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. no ja teeeż nie Lubie Elki! Niech Lou będzie z Mariną! ;D <3

      Delete
  12. no boskie! Pisz Pisz i jeszczr raz Pisz! potrzebuje następnego rozdziału bo inaczej umreee xD a ty Niallem Jamesem Mistrzem Tańca Horanem to dobiłaś! Uwielbiam twój blog! *.*

    ReplyDelete
  13. hahaha, genialny ! najlepszy Nialler James Mistrz Tańca Horan ! powaliło mnieee ! nie Lubię El w tym opowiadaniu, ale to dobrze ! jejuuuu, zakochają się w sobie i będzie super extraa ! a Ellie zakocha się w Horanie i tak dalej! genialneeee <33
    czekam na nn
    @kika1613

    ReplyDelete
  14. tez nie lubie eleanor. rozdzial swietny czekam na nn :*

    ReplyDelete