showing

Thursday 31 May 2012

sixth

( Perspektywa Claudii ) 

Zgubiłam Loczka. Pieprzony Styles..
Uparł się że pokaże mi coś, co zapamiętam do końca życia. Stałam zdezorientowana pod oknem i rozglądałam się po całym salonie. Ani śladu burzy loków w morskiej koszuli. No zabije go kiedyś.
Rozglądałam się, i rozglądałam aż napotkałam wzrokiem na siedzącą parę. Chwilka, czy to przypadkiem nie Tommo i Marina? Oooo!
Ale skoro Tommo siedzi z Mariną.. to.. Eleanor czyha gdzieś obok. Wytężyłam wzrok i racja! Eleanor, jakieś stała jakieś 5 metrów od nich, mierząc ich zirytowanym wzrokiem. Kiedyś, kiedy poznałam Eleanor, myślałam, że mogłabym się z nią nawet zaprzyjaźnić. Byłam dla niej miła, ale ona.. traktowała mnie jak powietrze.
Raz nawet, zrobiła mi wielką awanturę, bo Lou i ja przytulaliśmy się na kanapie. Ale to nie było nic złego! On mnie tylko pocieszał. Tommo to naprawdę świetny chłopak. Ciepły, i przyjacielski. Taki koleś to Skarb, i Eleanor chyba za bardzo wzięła to do siebie. Ciągle go trzyma jak na smyczy. Do fanek też zbytnio nie może się zbliżać, bo zaraz w domu zaczyna się wielka awantura, podczas której latają wazony, talerze i jakieś inne rzeczy. Tak, fakt, Eleanor jest śliczna, każdy mógłby jej pozazdrościć tych chudych nóg, włosów czy nawet tej buźki.. ale to zołza. A skoro jest zołzą, to uroda idzie w kąt. Louis jest zabawny, ale z Eleanor to przesadził.
Nagle muzyka ścichła, światło się zapaliło a w drzwiach ujrzałam dziesięciu, jak nie więcej, mięśniaków w mundurach..policyjnych? Cholera jasna. Co tu się dzieje?
Podeszłam bliżej  i natychmiast, obok mnie, znalazł sie Harry który cieszył się jak opętany.
- I z czego się cieszysz kretynie?! - wypiszczałam - policja jest na chacie!
Z głośników poleciała muzyka. LMFAO - Im sexy and I know it.
NO NIE.
Hazz wydał jakieś dziwne polecenie i zaczął tańczyć przed zdezorientowanymi policjantami. Nie wiedziałam czy mam się śmiać, czy płakać. Serio. Nachlany Styles jest gotów do wszystkiego. Co za debil..
Te loki ostro grzeją mu czache.. nie ma co. Styles załapał że tylko on tańczy. No brawo! Jeden z nich, obezwładnił Harrego a drugi wyciągnął kajdanki i zaczął go zapinać.
- Nie! Stójcie! Zostawcie go! - wydarłam się rzucając na wielkiego funkcjonariusza i okładając go pięściami. Taaak, u mnie też alkohol dawał we znaki. Koleś nic sobie z tego nie robił. Chyba nawet nie czuł jak obrywa w plecy od niewyżytej blondynki.
- T..tt..to wy nie jesteście tancerzami? - wydukał zaskoczony lokaty, na co policjant odpowiedział.
- Jak widać.
- Proszę go zostawić! On.. on.. on jest chory! On .. ee.. nie może być zapinany ! Ma taką chorobę... kajdankofobie! - wypaliłam szybko. Cała sala zaczęła się zwijać ze śmiechu. Zza zdezorientowanej Mariny wyczołgał sie Nialler, który również zwijał się ze śmiechu.
- Cześć Nathan! - krzyknął do kolesia na którym koczowałam.
- Cześć młody! - odkrzyknął wesoło, zrzucając mnie ze swoich pleców.
Ja, jak i Harry, i zapewne cała sala zwróciliśmy swoje oczy na irlandczyka.
- Hahaha! Harry! - wykrzyczał - ale dałeś się nabrać! - zaczął płakać ze śmiechu. - Podsłuchałem Cię, jak rozmawiałeś z jakimś kolesie, i omawiałeś wbicie na impreze grupy policjantów. Chciałem zrobić Ci mały przypał i BACH! UDAŁO MI SIĘ! - zaczął skakać wokół własnej osi i cieszyć się jak małe dziecko.
Fejkowi policjanci "odkuli" Hazze który natychmiast rzucił się na Niallera.
- Zabije Cię!
- Harry! Stój! - odciągnęłam go siłą. Ten się wywrócił i upadł na podłogę ciągnąć mnie za sobą. Upadłam na niego i spojrzałam mu prosto w oczy. Te cholernie, zielone oczy, z których aż tryskało miłością.
STOP. Nie. Przecież on chce tylko przyjaźni. Nic więcej. Claudia, zrozum to..
- Przepraszam - mruknęłam i natychmiast wstałam. Loczek tylko się uśmiechnął.
- Chodź potańczyć - zaproponował ciągnąc mnie za rękę na sam środek parkietu.

( Perspektywa Mariny )

Rano obudziłam się w dziwnym miejscu. Czerwone ściany, kryształowy żyrandol..
Odwróciłam głowę na bok.. i mnie zamurowało.
Obok mnie leżał Zayn, Zayn Malik. Cholera jasna! Szybko zajrzałam pod kołdrę i się uspokoiłam.
Są ciuchy, wszystko jest na miejscu.
Obok mnie leżał Harry, wtulony w Clo oraz Ellie w naszych nogach. Pod łóżkiem słyszałam ciche jęki, ale wolałam nie ryzykować i tam nie zaglądać. Usiadłam delikatnie na łóżku, i poczułam ogromny ból głowy. Muszę się napić.
Przeszłam przez śpiących balangowiczów i wyszłam na korytarz, w którym pierwszy raz, stanęłam 5 dni temu. Akurat przechodziłam obok otwartego pokoju. Ugh, ciekawość.
Zajrzałam tam, czego szybko pożałowałam. Na podłodze były porozrzucane ciuchy, a na łóżku leżała para. Louis i Eleanor. Niech Cię szlag strzeli, dziwko.
Mrucząc coś pod nosem, skierowałam się do salonu. Wchodząc przez drzwi, aż cofnęłam się do tyłu z przerażenia.
- O cholera - powiedziałam dość głosno, komentując wygląd sali.
- No właśnie.. - usłyszałam mruknięcie ktosia, siedzącego na kanapie pod ścianą.
- Liam? - zapytałam podchodząc bliżej. Tak, to był Payne, i Danielle, leżący na kanapie i czytający jakieś gazety. Nie no, ciekawe zajęcie. - O, hej Dan. - uśmiechnęłam się lekko w stronę lokatej dziewczyny.
- Cześć Marii, jak się spało? - odpowiedziała z uśmiechem.
- Ciasno.. - mruknęłam masując skronie.
- Wierzę Ci. - zaśmiał się Liam. - Zayn, Niall i Harry uparli się że nie będą spali sami i poszli do Was.
- Niall? Przecież Nialla tam nie było - odpowiedziałam zaskoczona. Nagle coś mi się przypomniało. - Aaa, dobra. Już zidentyfikowałam ciche jęki pod łóżkiem.
Danielle i Liam wybuchli głośnym śmiechem.
- Liaaaaammmm... - jęknęłam na co on pokazał palcem na kuchnie.
- Nad mikrofalówką, w szafce za pudełkiem z plasterkami.
- Jesteś moim bogiem. - po czym pobiegłam, albo raczej, popełzałam do kuchni. Wzięłam aspirynę, popiłam zimną wodą, i zajrzałam do lodówki. Zimne mleko, dobre na kaca. Złapałam za karton i powędrowałam do zakochanej parki, miziającej się na kanapie.
- Mam nadzieje że się nie obrazicie - powiedziałam pokazując na karton.
- Nie, skądże. - powiedział wesoło Liam. - Tylko rozstrzelamy
- Ha ha ha. Widzę że Ci się kawał wyostrzył kochany - powiedziałam siadając na fotelu i łapiąc łyk zimnego napoju. Liam wytknął mi język, na co Danielle szybko go poganiła.
- Liam, nie masz czasem ochoty, nawalić się na takiej imprezie, i nie patrzeć na swoich kolegów którzy rozpieprzaja - pokazałam na salon - całe pomieszczenie?
- Czasem mam. I to ogromną. Serio, jak patrze na najebanych chłopaków to.. to.. to nie wiem co mam zrobić.
- Wierzę Ci. - zaśmiałam się wesoło.
Nagle z korytarza doszedł mnie cichy jęk.
- Ugh. - mruknęłam. - Oni tak zawsze?
Tak, miałam na myśli Lou i Elkę.
- Ale co? Kto? - spytali oboje.
- No to.. - pokazałam na korytarz.
- Ale to Nialler. - zaśmiał się Liam.
Spaliłam się ze wstydu.
- Okej, powiedzmy że nie było tej gafy - powiedziałam zalewając się ceglistą czerwienią.
- Help me.. - wymamrotał blondyn opadając na puchaty dywan. Danielle szybko wstała i pobiegła do kuchni po aspirynę i wodę dla skacowanego Irlandczyka.
- Nialler,  Ty masz za słabą głowę - zaśmiała się, kucając nad zwłokami blondyna.
- Nevermind. - mruknął łapiąc łyk zimnej wody.
Do salonu wbiła reszta imprezowiczów. Lou w bokserkach,  Eleanor w szlafroku, rozczochrany Harry, zaspana Clo, ciągnąca za sobą Zayna który niósł na rękach Ellie.
- Witam, jak się spało? - uśmiechnął się Liam to ekipy. Louis przyciągnał do siebie Eleanor i mocno ją przytulił.
- Wyśmienicie. - odpowiedział cmokając ją w policzek.
GBokjvcuhfurehve, zabije.
Reszta nic się nie odezwała tylko opadli na kanapę. Harry padł pierwszy, na niego padła Clo, opierając głowę na jego ramieniu. Jak to słodko wygląda. Ellie widząc umierającego Nialla, pobiegła do niego, a Zayn usiadł przy kominku, wyciągając papierosa.
- Nie tu Zayn! - pouczył go Liam, lecz ten go zignorował i posłał mu, piękny, środkowy paluszek.





Chujowy rozdział. Tak wiem..



13 comments:

  1. hahahahahaha taniec z policjantami. kajdankofobia haaahhaahahaha czekam na nn!

    ReplyDelete
  2. jaki chujowy? -.-
    zajebisty! jak zawsze zresztą! ♥

    hahaha, taniec z policjantami rozjebał system!
    kurwa, nie lubię Elki w tym opowiadaniu ;x
    btw, Harry & Clo, Elle & Zayn/Niall, Lou & Marina! TEGO CHCĘ ♥♥

    ReplyDelete
  3. ej weź zrób romans Mari z Zaynem ♥.♥ tzn . wiem , że ona być z Lou albo będzie łat ewa , ale fajnie by było XD ♥♥♥

    ReplyDelete
  4. jaki chujowy! ja chcę romans Mariny z Louisem, niech Eleanor spieprza mi stąd! -,-

    ReplyDelete
  5. a tak ogółem to świetny <3 jak zwykle czekam na dalszy :)

    ReplyDelete
  6. CO?! że jaki rozdział?! chyba cię gnie, bez urazy ale rozdział jest M E G A!!!!
    czekam z niecierpliwością na NN :)
    pzdr.

    ReplyDelete
  7. dvlndfvjkbefrbgfkhvbdeklfuvhsdjkbfe???
    Weź się dziewczyno, bo Cię normalnie zabiję. Świetny rozdział. Zazdrość łapię Marinkę za serducho, co?:D
    Czekam na nn i zapraszam do mnie:
    http://zbieramisienarefleksje.blogspot.com/

    ReplyDelete
  8. cudo ♥
    pisz nastepnee no !!!!
    @zelkaa_1D xx

    ReplyDelete
  9. łooooooooooo matko *.* dobry pomysł z tymi policjantami. Dziewczyno! Świetny rozdział, pisz dalej :D

    ReplyDelete
  10. Haha! Genialny rozdział!! Jejciu ja chce już następny!!! Czekam *.*

    ReplyDelete
  11. Co ty gadasz? Genialny jest :D
    Napierdalałam się z tych policjantów przez pięć minut, zanim zaczęłam dalej czytać xD

    ReplyDelete
  12. no chyba świetny rozdział -.-
    Martina głupku, nie podpisuj ich tak, bo wiesz, że są naprawdę dobre ;p :*

    ReplyDelete
  13. Hahah , nie mogę , ci policjanci mnie rozwalili ...
    Super rozdział , czekam na następny .

    ReplyDelete