showing

Monday 11 June 2012

eleventh

Tak jak powiedziałam, tak i zrobiłam. Poszłam spać. Nie chciałam nic mówić Zaynowi, po prostu się odwróciłam i wyszłam. Jak debilka. Obudziłam się około 12 w południe. Nikt tu nie wbił i mnie nie zwalił z łóżka? A to dziwne..
Zaspana ruszyłam w stronę łazienki. Nie miałam ochoty na prysznic, ale to zrobiłam. Wycierając włosy przed lustrem, zaczęło mi się przypominać nocne wydarzenie. Wsadziłam szczoteczkę do ust, mamrocząc sama do siebie, jaka ze mnie kretynka. Wyszłam z łazienki i ujrzałam Clo z Ellie na moim łóżku. Właśnie, a gdzie śpi Ellie
- No siema śpiochu - powiedziała radośnie Clo, rzucając we mnie poduszką. Mruknęłam cicho : dzień dobry, i ruszyłam w stronę szafy. Założyłam czarne leginsy i zwykły rozciągnięty turkusowy t-shirt. Zostawiłam morke włosy. Jestem tak jakby w swoim domu. Tak jakby.
- Marina, co jest? - zapytała Ellie, widząc mój pusty wzrok w lustrze. 
- Nic - odburknęłam. Czułam się jak idiotka. Pocałowałam Zayna, a nic do niego nie czuje. No ja pierdole. Chociaż.. może nie nic do niego nie czuje.. coś tam czuje, ale.. no Louieh.. kurwa no.
- Przecież widzimy - Clo zmrużyła oczy. Puściłam to bez komentarza.  Ellie się wkurzyła. Przyparła mnie do ściany.
- Mów, albo obiję Ci tą piękną buźkę.
Wybuchłam śmiechem, ale po chwili spoważniałam.
- Całowałam się z Zaynem.
Usłyszałam huk. Spojrzałam w w stronę schodów i ujrzałam szybko oddalającą się bluzkę w paski. Za chwile usłyszałam krzyki przyjaciółek.
- CO?!
- Kurwa to. - pisnęłam i zeszłam na dół, zostawiając je w pokoju. Pod schodami była zbita szklanka, z pomarańczową plamą. Spojrzałam w dół i zobaczyłam zbliżającego się Lou. Chciał to posprzątać. Na dolę minęłam się z nim bez słowa. Tak samo z Zaynem.. tyle że on chciał się odezwać, ale widząc moją twarz chyba zrezygnował. Liam, Niall i Harry wykrzyczeli w moją stronę wesołe : Dzień Dobry : chociaż i tak na mnie nie patrzyli. Wlepiali w swoje spojrzenia w stronę sprzątającego Lou. Posłałam im delikatny uśmiech, którego nawet chyba nie zauważyli. Za chwilę na dół zeszła Clo i Ellie, rozmawiając między sobą, spojrzały na mnie, na Tommo i na Zayna. Spuściłam głowę. Chyba powinnam przeprosić Lou za to jak potraktowałam jego dziewczynę. 
Wyszłam na taras ze szklanką gorącej kawy z mlekiem siadając w wiklinowym bujanym fotelu, wciągając chłodne, brytyjskie powietrze do płuc. Ciemne chmury wisiały na niebie, zapowiadając deszcz. Typowe. Za barierką rozciągał się wielki, zielony ogród. Buk, pięknie wystrzyżony żywopłot, płacząca wierzba która spuszczała swoje gałęzie do srebrzystej wody oczka. Słoneczniki i kolorowe inne kwiatki, których imion nie dane mi było nigdy zapamiętać. Jak w raju. Ciemne niebo idealnie komponowało się z jaskrawą zielenią roślin. Zza wielkim płotem z żywopłotu można było usłyszeć dźwięki przejeżdżających samochodów, i gwar przechodniów. Miasto. Takie samo jak LA, a jednak inne. W Los Angeles ludzie może i są życzliwi, ale wszyscy to bufony z wypchanym portfelem. Tutaj jest coś innego. Ludzie są życzliwi.. na prawdę. Nie chcą nic w zamian za pomoc. Są normalni. Normalni a jednak idealni.  Usłyszałam zamknięcie się drzwi wejściowych na taras. Zamknęłam oczy.
- Hej, możemy porozmawiać? - to był Zayn. Z resztą, a któż by inny?
- Hej.. jasne.. - odpowiedziałam w ogóle na niego nie spoglądając. 
- Marina.. ja.. ja..nie chce naciskać czy coś.. chce.. chce tylko Cię przeprosić. Nie powinienem.
Pokiwałam głową. 
- Nic nie szkodzi.. Przecież.. jakbym nie chciała to bym się oderwała.
Ja pierdole, co ja gadam.
- Chciałaś? - zapytał z wyczuwalnym szczęściem w głosie. Po co mam kłamać? Pewnie że chciałam. Ale szczerze, wolałabym żeby to był Tomlinson.. Chociaż.. do Zayna też mnie ciągnęło. Zawsze. Te jego uśmieszki, ten głos, te oczy...
- Skłamałabym jakbym powiedziała że nie. - zaśmiałam się cicho.
- Marina.. może.. spróbujemy?  - zapytał nieśmiało, co zbiło mnie z tropu. Ja? Z Zaynem? Cholera jasna. 
- Nie uważasz że.. to trochę za szybko? Ledwo się znamy.. 
Zayn pokiwał głową.
- Wiem.. rozumiem. Ale..
- Ale?
- Nie nic. 
Spojrzałam na jego zdenerwowaną twarz. Jego oczy strzelały iskierkami. I ten delikatny uśmiech. Wstał, ucałował mnie w polik i wyszedł. 


Tydzień później.

Louis mnie omijał. Praktycznie nie było go w domu, albo jak już był, wymijał mnie bez słowa i spojrzenia. Chciałam go przeprosić, ale nic z tego nie wyszło. Zrezygnowana zadzwoniłam do kuzyna, i załatwiłam miejsce dla Eleanor. Niech się cieszy, ale ten dzień dobroci dla zwierząt jest tylko i wyłącznie ze względu na Lou. Głupio mi było, kiedy mnie zbywał. 
Wpakowałam się z Zaynem i Clo do Range Rovera Harrego. Louis, Liam, Niall i Ellie jechali razem. Danielle i poczwara miały jechać razem, i mieliśmy spotkać się wszyscy na lotnisku.  Clo i Harry całą drogę się kłócili. Oczywiście, dla żartów. 
- Hej, ej, kochasie, wiecie że was obserwuje ? - wypiszczał Harry, posyłając nam brewkowe spojrzenie. 
- No i ? - mruknęłam.
- No i was obserwuję. Więc się nie miziać tam. - wypalił.
Zayn zrobił minę w stylu : wtf. A ja posłałam Hazzie mocnego kokoska w głowę.
- Ciebie to coś boli, albo usmażył Ci się mózg przez te loki.
- Myślisz że ja nie wiem?! - odpowiedział poważnym głosem.
- Co niby wiesz?
- No że wy razem jesteście. 
- Harry przestań pierdolić. Jedź, albo pojedziemy bez Ciebie kretynie - mruknęłam osuwając się na twardym, szarym siedzeniu.
- Dobra dobra. - zaśmiał się i już więcej się nie odezwał. Siedziałam z nosem w telefonie i smsowałam z Zaynem. Nie chciałam żeby Harry widział że rozmawiamy, bo zaraz zacząłby snuć jakieś dziwne romansidła. Jak to Harry. Z Clo układa mu się coraz lepiej. Coraz bardziej widać, że jedno leci na drugiego. Wczoraj nawet, kiedy byliśmy na mieście, Hazz złapał Claudie za rękę. PRZY LUDZIACH! No więc to już coś! Ellie i Niall tak samo. Ciągle przebywają razem. Nando's, Milk Shake City - to w sumie ich miejscówki, i tam przesiadują. O Ellie sporo mówią w internecie, ale ta nic sobie z tego nie robi. Są i hejterzy i Ci co ją uwielbiają. Trochę to dziwne, bo kochają ją, chociaż ją nie znają, ale to dobrze. Cieszę się, że ktoś docenia moją przyjaciółkę, i widzi w niej to, co i ja w niej widzę. Czyli zwariowaną, wiecznie głodną blondynkę. 
Dojechaliśmy na lotnisko. Przy odprawie okazało się że siedzę z Lou i z jakąś obcą babą. Fajnie. Wpakowałam się do miejsca przy oknie, a obok mnie usiadł Lou. Koło niego zaś  usiadła puszysta pani. Mina Lou była zabójcza. Zaśmiałam się cicho spoglądając na niego spod grzywki. Prawie wcale się do mnie nie odzywał, poza pytaniami, czy za mocno mi dmucha wentylator, czy chce coś pić albo czy mogłabym przesunąć łokieć, bo chce się oprzeć. Nie wytrzymałam. Zaczęłam mówić pierwsza. 
- Louis.. cholera jasna no.. przepraszam. Przepraszam że się tak zachowałam. - spojrzałam na niego, ale nie widząc żadnej reakcji, odwróciłam się do okna. Odezwał się.
- Nie masz za co przepraszać. 
- Y, mam. Bo się na mnie wkurzyłeś, i przez tydzień ani słowem się do mnie nie odezwałeś. 
- I tak nie zrozumiesz. - mruknął zamykając oczy. - zapnij pasy, zaraz lądujemy. 
Zrobiłam to co powiedział, jednak wciąż patrzyłam na jego zamyśloną twarz.
- Louis, jak mi wytłumaczysz, to zrozumiem. - powiedziałam, po chwili dodając - przynajmniej się postaram.
Chłopak pokręcił głową. Dobra, nie będę naciskała. Niech się wali. Niech spadnie z tym samolotem, za to, że pobudził moją ciekawość.. albo nie. Bo spadnę i ja. A wtedy będzie źle.
- Mari.. Ty... jesteś z Zaynem? - zapytał patrząc w moją stronę smutnym wzrokiem. Miał głos..jakby go to bolało. Jakby bolał go fakt, że mogę być z kimś innym. JEJCIU, Marina, ah ta Twoja wyobraźnia...
Chciałam mu odpowiedzieć, ale nie mogłam, bo za chwilę poczuliśmy mocne turbulencje, a w głośnikach usłyszeliśmy spanikowany głos stewardessy.  Jedyne co zrobiłam w tym momencie to wymieniłam przerażone spojrzenie z siedzącym obok Tomlinsonem. 



Edit : Chciałabym Was poprosić o to, by Ci którzy czytają tego bloga, wciskali "tak" w ankiecie :)
+ Chciałabym również zachęcić Was do przeczytania kilku blogów. 
http://you-make-me-wanna-die-boy.blogspot.com.es/ i http://illbeheree.blogspot.com.es/ a także http://uwannasaygoodnight.blogspot.com.es/ . Wszystkie trzy dziewczyny piszą niesamowicie, dlatego proszę, 
uwierzcie w moje słowa, i wpadnijcie tam :) Na prawdę, gorąco polecam ! :) xx

21 comments:

  1. jaa cie pierdziule ;33
    zarąbiste to masz !!!!!
    nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów ;**

    ReplyDelete
  2. o kurwa :o już się boje o_o
    ogółem to zarąbisty, kocham twojego bloga i ciebie of kors <3
    czekam na nn.

    ReplyDelete
  3. o mój Boże! o mój Boże! ale mi serce wali!
    tylko ich nie uśmierć! błagam!
    czekam na nowy! <3

    ReplyDelete
  4. Marina i Tomlinson *____* ohhhh...co ty chcesz zrobić z tym samoloteem?! ;D

    ReplyDelete
  5. ojapierdole <3
    jeden z najlepszych rozdziaałów ! XD
    JA NIE WYTRZYMAM NO ! WEŹ KOLEJNY DODAJ PROSZĘ ! :D
    ej bo ja sie boje, turbulencje ? ; oo !
    TERAZ NIE ZASNE !
    DAJESZ NN JUŻ ! XD
    aha i kocham cie za to opowiadanie ! <3
    @zelkaa_1D x x x

    ReplyDelete
  6. BOŻE DZIĘKUJĘ STRASZNIE ZA POLECENIE MOJEGO BLOGA, JESTEŚ WIELKA ♥♥♥♥♥♥

    ReplyDelete
    Replies
    1. nie masz za co ciołku! <3 DAWAJ ROZDZIAŁ!

      Delete
  7. o jprd ! zajebity !! jejuuu ! zawał.... Lou przecież ją kochasz, czuć to ! jeju, jeju! Zayn nieeeee ! Loui !! ;DDD aż się boje pomyśleć co będzie w następnym !! haha, nie mogę z początku ' Niech się cieszy, ale ten dzień dobroci dla zwierząt jest tylko i wyłącznie ze względu na Lou.' hahahhahahahahah, genialneeeee !! i te wszystkie wyzwiska na nią ! awww *__* Loui, ciekawe jakby zareagował na toże jest z Zayn'em ! aleeee ;DD
    czekam na nn
    @kika1613

    ReplyDelete
  8. o jaa ! ej , przestraszyłaś mnie teraz .. ;< co będzie z nimi ? co będziez z Zaynem i Mariną .. i Louim i tą Calder ? ..o kuźwa . Się porobiło . !
    świetne jest !!! <3 xx czekam na nn . ;** x

    ReplyDelete
  9. Przerywać w takim momencie?! To powinno być karalne! Mam nadzieję, że nn będzie jak najszybciej. Zapraszam do siebie http://www.hello-i-love-youu.blogspot.com :D

    ReplyDelete
  10. świetny rozdział jak zwykle, ale szkoda, że przerwałaś w takim momencie o_O

    czekam na nn xx

    ReplyDelete
  11. Jej! *__* Nareszcie trochę przystopowała. Mój zakochaniec Zayn i zazdrosny Lou. :) ^^Ciekawi mi kogo w końcu wybierze. :) O i pisz trochę dłuższe, bo właśnie się wczuje w klimat a tu koniec i to w TAKIM momencie! :D Ale to dobrze bo chcę czytać dalej i wiedzieć co się stanie :) @zayline_

    ReplyDelete
  12. cześć, kocham Cię. a reszte napisałam Ci na gadu. x

    ReplyDelete
  13. ojojojoj oby nic się nie stało :\
    mistrzowski rozdział :D
    czekam z niecierpliwością na NN :D
    pzdr.

    ReplyDelete
  14. Najbardziej cieszę się, że nie było w tym rozdziale zbyt dużo Eleanor. ;D Uwielbiam zachowanie Zayn'a, który mimo iż pospieszył się z pocalunkiem, to potem wszystko delikatnie naprawił. :') Harry i Clo jak zwykle są perfekcyjni, zresztą podobnie jak Niall i Ellie, którym kibicuje od samego początku. :) Co do Louisa... Cóż, ciesze się, że dogadali się jakoś w tym samolocie, mam nadzieję, iż ich przyjaźń będzie coraz większa... :) Ale co ty z ta maszyna planujesz? Ej, ej dodawaj szybko bo teraz to mnie zmartwilas! ;(

    Mika (lovejoylaughter.blogspot.com)
    <3

    ReplyDelete
  15. Jejjeeujeueje boskie .. rozwalasz system . Mam nadzieje , że Zayn będzie z Mariną . ♥ zapraszam do siebie : http://one-love-onedirection.blogspot.com/

    ReplyDelete
  16. Świetny, zajebisty, najlepszy ... Ogólnie masz zajebiste opowiadanie. Tylko mam prośbę. Możesz pisać dłuższe? Jak się wczytam to się później wkurwiam, że już koniec. Nigdy w życiu nie przeczytałam lektury i nie dokończyłam nigdy książki,a twoje opowiadanie... zaczęłam czytać gdy miałaś 9-10 rozdziałów i wszystkie w 1 dzień. Nie mogę się doczekać następnego. =D Aleksandra Lar.

    ReplyDelete
  17. Geez... I love U :p
    Mam nadzieję, że wiesz jak zajebiście piszesz. Nie da się normalnie oderwać. Cholera i znowu koniec rozdziału. Już nie mogę się doczekać następnego. Aaa uwielbiam Mari i Twoje opowiadanie. Czekam na nn <3
    I zapraszam do mnie:
    http://zbieramisienarefleksje.blogspot.com/

    ReplyDelete
  18. Uoooo! Jak zwykle cudooooooooooooooooooooooooooowny!
    Wyczuwam jakiś romans w samolocie przed tragedią :D

    PS. Ja tutaj? Dziękuję :*

    http://uwannasaygoodnight.blogspot.com

    ReplyDelete
  19. AHAHAHAHAHA, A JA WIEM, CO ZROBI Z TYM SAMOLOTEM!!!
    spadną, wszyscy przeżyją oprócz Elki!!! :D
    dawaj kolejny, no :'(
    CZEMU TAK RZADKO?! TY MASZ FANÓW, MUSISZ DAWAĆ CZĘŚCIEJ!
    Marina i Zayn? moja reakcja : ._.
    tak, teraz już wiesz, jaką masz koleżankę (pojebaną) :')
    xxx

    ReplyDelete